Nie jestem zwolennikiem likwidacji szkół
– W zeszłym tygodniu pojawiły się informacje, że jestem zwolennikiem likwidacji placówek oświatowych. To insynuacje i podłe działanie osób, które chcą zdobyć z ten sposób poparcie - stwierdził prezydent Mieczysław Kieca podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Tematem zwołanej dziś konferencji prasowej była dokumentacja, którą wypracował zespół ds. racjonalizacji sieci zespołu szkół i przedszkoli w Wodzisławiu. Przypomnijmy, że od jakiegoś czasu toczy się batalia o udostępnienie jej treści. W zeszłym tygodniu do prokuratury wpłynęło nawet zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezydenta Mieczysława Kiecę. Pod zawiadomieniem podpisało się kilkanaście osób, m.in kandydat na urząd prezydenta Anna Białek. Jej zdaniem prezydent, odmawiając radnej Danucie Hajok wglądu do dokumentacji, naruszył przepisy o dostępie do informacji publicznej (więcej na ten temat TUTAJ)
Prezydent uważa, że zachowanie sztabu wyborczego Anny Białek jest elementem brudnej kampanii, a rozsiewanie plotek o likwidacji szkół, jest podłe i już przynosi negatywne skutki. - Do urzędu dzwonią ludzie z różnych dzielnic i pytają, czy chcę zlikwidować ich szkołę – mówi prezydent Mieczysław Kieca i zapewnia, że nie jest zwolenikiem likwidacji szkół. Jego zdaniem są inne możliwości reakcji na trudną sytuację danej szkoły. - Likwidacja nie jest jedynym rozwiązaniem. Zawsze można namawiać do zmiany organu prowadzącego szkołę. Placówkę może na przykład przejąć stwowarzyszenie, któremu miasto przekaże należną subwencję. Innym sposobem jest łączenie szkół w zespoły – dodaje Kieca. Nad propozycjami zapisów umożliwiających łączenie szkół w zespoły pracuje ministerstwo. Mają się one znaleźć w założeniach do projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty.
Obecnie, w związku z pojawieniem się zdania odrębnego, zespół ds. racjonalizacji sieci zespołu szkół i przedszkoli w Wodzisławiu ponownie analizuje wypracowaną wcześniej dokumentację. Poprawiony dokument wróci do prezydenta 6 grudnia, dzień po wyborach. - To zespół ustalił taką datę. Dopiero kolejny prezydent zapozna się z treścią dokumentu – mówi wiceprezydent Aleksandra Chudzik.
Anna Białek odpiera zarzuty, jakoby prowadziła nieczystą kampanię wyborczą. - Nonsens polega na tym, że jest ona czysta, ponieważ to prokurator rozstrzygnie, czy prezydent miał prawo uchylać się od udostępnienia informacji, która jest dobrem publicznym – twierdzi Białek.
MaS
Komentarze (2)
Dodaj komentarz