Stali donosiciele straży miejskiej
Dyżurny strażnik miejski codzienne odbiera kilkanaście telefonów od mieszkańców proszących o interwencje. Niektórzy z nich to stali rozmówcy, których łączy jedno- szczególna wrażliwość na porządek w mieście. Najczęściej zgłaszają po raz kolejny ten sam problem.
Wodzisławska straż miejska otrzymuje prośby o interwencje od stałych donosicieli, którym szczególnie zależy na utrzymaniu ładu i porządku w mieście. - Niektórzy dzwonią do nas regularnie – mówi komendant straży miejskiej, Janusz Lipiński. Zatroskani obywatele najczęściej zgłaszają po raz kolejny ten sam problem. Przykładem jest wodzisławianka, która codziennie pilnowała, czy kierowcy nie łamią zakazu zatrzymywania się. - Znak zakazu widziała z okien swojego bloku. Jak tylko zauważyła, że ktoś się tam zatrzymuje, telefonowała do nas. No i jeździliśmy - wspomina komendant. - Obecnie już do nas nie dzwoni, bo obok jej bloku wybudowano parking, więc problem się rozwiązał – stwierdza Lipiński.
Inna grupa zgłoszeń od „etatowych donosicieli” dotyczy zatargów sąsiedzkich. - Jeden na drugiego zgłasza, że ten go zalewa, a w odwecie ten drugi specjalnie blokuje mu wyjazd. Albo że drzewo sąsiada wystaje przez płot i jest już na cudzym terenie – wylicza komendant. Jak straż miejska rozwiązuje tego typu problemy? - Najczęściej wystarczy po prostu dobre słowo i rozmowa. Jeśli nie, to informujemy, że taki spór można rozwiązać tylko na drodze prawa cywilnego – podkreśla Lipiński.
Skrajny przypadek konfliktu między sąsiadami dotyczył kwestii służebności drogi, którą ustanawia się w sytuacji, gdy nieruchomość, której jesteśmy właścicielami, ma utrudniony dostęp do drogi publicznej lub nie ma go wcale. Wtedy możemy korzystać na przykład z drogi, która należy do sąsiada. - Dzwoniła do nas pani, która skarżyła się, że właścicielka drogi utrudnia jej przejazd. Ustawia kamienie, albo specjalnie tę drogę blokuje. Musieliśmy często interweniować – mówi komendant.
Są również tacy, którzy nie wychodzą z domu bez aparatu. Kiedy inni wolą fotografować znajomych czy przyrodę, oni lubują się w uwiecznianiu źle zaparkowanych samochodów. - Na naszej stronie internetowej jest formularz zgłoszeniowy, więc często dostajemy te zdjęcia drogą mailową – mówi komendant. Prócz nieprawidłowo zaparkowych pojazdów zdjęcia przedstawiają również osoby, które podrzucają śmieci do cudzych kontenerów. - Tego rodzaju sprawy nie są proste. My możemy ustalić sprawcę i zrobić kontrolę wywozu czystości na jego posesji. Ale do tematu trzeba podejść ostrożnie, bo mogło być przecieć tak, że właściciel domu poprosił swojego znajomego, żeby wyrzucił za niego śmieci, a zauważył to sąsiad i zgłasza nam, że jakiś obcy wsypuje śmieci nie do swojego kontenera – podkreśla Lipiński.
– Przyjmujemy wszystkie zgłoszenie i wszędzie wysyłamy patrole. Ale nie wszędzie możemy pomóc, więc niektóre interwencje przekazujemy odpowiednim służbom. Najczęściej rozwiązaniem problemu jest jednak rozmowa – podsumowuje komendant Janusz Lipiński.
MaS, (k)
Komentarze (1)
Dodaj komentarz