Urząd nas oszukał!
Krzyki, żale do władz miasta i grożenie zbiorowym pozwem przeciwko burmistrzowi Radlina, Barbarze Magierze. W takiej atmosferze odbyło się wczorajsze spotkanie z mieszkańcami miasta. Mieszkańcy zapowiadają, że sprawa skończy się w sądzie.
Spotkanie w restauracji Odys zorganizowane zostało przez Ruch Demokracji Lokalnej. Dotyczyło wystawienia przez Urząd Miasta Radlina deklaracji podatkowej PIT 8C mieszkańcom, którzy otrzymali dofinansowanie do kotłów i solarów. Wystawienie takiej deklaracji nakłada na mieszkańców obowiązek zapłacenia podatku dochodowego.
Brak burmistrz Barabary Magiery, wprowadzenie mieszkańców w błąd oraz niechęć urzędu miasta do pozytywnego załatwienia sprawy, to podstawowe zarzuty z jakimi spotkali się zaproszeni na spotkanie urzędnicy. - Jak to jest, że jedna gmina może być partnerem dla mieszkańców, a Radlin zawsze jest przeciwko nam? - pyta Danuta Niestrój, mieszkanka Radlina. - Rozmawiałam z wieloma gminami, również z Wrocławiem, tam nikt nie płaci podatku - dodaje.
Emocje mieszkańców wzięły jednak górę. Urzędnicy nie mieli szansy przedstawienia swojego stanowiska. Każda próba udzielenia odpowiedzi kończyła się krzykami zgromadzonych w sali osób - Interesują nas wyłącznie konkrety! Wy ich nie przedstawiacie tylko mydlicie nam oczy! - krzyczeli z sali mieszkańcy.
Możliwość przedstawienia swojego stanowiska otrzymał wyłącznie poseł Adam Gawęda, który w całym zamieszaniu prawnym próbuje odnaleźć interpretacje korzystne dla mieszkańców. - Romawiałem na ten temat z wieloma przedstawicielami, w tym z ministerstwem finansów, i instytucjami finansowymi, które stoją na straży właściwego pobierania podatków. Po przeanalizowaniu odpowiedzi, uważam, że możliwe jest porozumienie, potrzebna jest jeszcze dobra wola urzędników - mówi Adam Gawęda. - Zasada jest jedna: jeżeli interpretacje są niespójne, należy wybrać interpretację korzystną dla petenta. Tu wymagane jest jednak zrozumienie ze strony miasta - dodaje Adam Gawęda. Mieszkańcy są przekonani, że urzednicy zrozumienia i dobrej woli nie wykazują. Nie przekonuje ich również wysoka wartość samego dofinansowania, nawet po odprowadzeniu podatku.
- Dofinansowania były bardzo wysokie, ostatecznie więc mieszkańcy skorzystali, nawet jeśli podatek będą musieli zapłacić - powiedział Zbigniew Podleśny. Ten argument również nie spotkał się z poparciem - Koszty są przez ten projekt rozdmuchane, bez dofinansowania kupiłbym ten piec dużo taniej! Jeśli zapłacimy ten podatek, to ten interes przestaje być opłacalny - powiedział Grzegorz Buczek. - Będziemy walczyć o zwolnienie z podatku za 60 % dofinansowania, gdyż urząd od początku wmawiał nam, że nie będziemy musieli go płacić! - dodał.
- Napisaliśmy w tej sprawie pismo do pani burmistrz, do końca miesiąca macie termin na odpowiedź. Jeśli odpowiedzi nie otrzymamy, sprawa skończy się w sądzie. A jeśli wygramy, podajcie się wszyscy do dymisji! - dodała oburzona Danuta Niestrój.
Przypomnijmy: zgodnie z prawem, z podatku zwolniona jest dotacja, nie jest tak jednak w przypadku dofinansowania. Dlaczego więc Urząd Miasta Radlina nie udzielił mieszkańcom dotacji?
- Dotacja w rozumieniu ustawy o finansach publicznych, jest wolna od podatku. Natomiast to, czy na działania proekologiczne można udzielić dotacji, definiuje ustawa Prawo Ochroniy Środowiska. I w tej ustawie, wśród podmiotów które dotację mogą dostać, do końca 2010 roku nie było osób fizycznych. Dopiero w tym roku, po nowelizacji tej ustawy, osoby fizyczne będą mogły dotację otrzymać w związku z czym w przyszłym roku problemu podatku już nie będzie - mówi Zbigniew Podleśny, zastępca burmistrza Radlina.
Zamieszanie jest spore, urząd zapowiada jednak chęć rozmów z zainteresowanymi. Kolejne spotkanie w tej sprawie ma odbyć się 3 marca o godz. 17.00 w Urzędzie Miasta Radlina. - Oby była na tym spotkaniu pani burmistrz! - słychać głos z sali.
jesz
Komentarze (5)
Dodaj komentarz