Odtworzono wodzisławskie piwo! Degustację zorganizowano w Muzeum
Muzeum wróciło do tradycji i stworzyło wodzisławskie piwo. Na początek wyprodukowano około 100 butelek.
Wszystko zaczęło się od publikacji "Historia warzona piwem. Rzecz o browarach wodzisławskich. Od średniowiecza do początku XX w.", która została wydana blisko dwa lata temu. Jej autor, Sławomir Kulpa otrzymywał liczne pytania o to , czy nie zachował się chociażby jeden przepis, dzięki któremu można byłoby odtworzyć lokalny trunek. – Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom zebrałem jeszcze raz wszystkie źródła jakie pozostawili nam nasi przodkowie. Następnie sprawę przekazałem specjalistom – piwowarom, mającym wieloletnie doświadczenie oraz znającym procesy ówczesnej produkcji. Dzięki ich zaangażowaniu eksperyment ten, czyli odtworzenie wodzisławskiego piwa produkowanego przez mieszczan w połowie XVII wieku, powiódł się – mówi dyrektor Muzeum w Wodzisławiu Śląskim.
O tym jak jest smak wodzisławskiego piwa "Paloczaj" dowiedzieli się wszyscy, którzy odwiedzili wodzisławskie Muzeum. Trunek jest piwem jasnym typu „Weissbier”, sporządzonym, zgodnie z recepturą, z pszenicy. Nad procesem warzenia złocistego trunku czuwa Polskie Stowarzyszenie Piwowarów Domowych, pod kierunkiem prezesa Jana Krysiaka. On też pilnował, aby chmielowa goryczka nie zakłóciła pierwotnego smaku słodu i efektu pracy dzikich szczepów drożdży. Produkcją drożdży zajął się dr Sławomir Sułowicz z Katedry Mikrobiologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego. – Drożdże wykorzystane do uwarzenia piwa są pozyskane ze średniowiecznych, krakowskich piwnic należących do rodu Lubomirskich. Izolacja i namnażanie drożdży wykonane zostanie w Pracowni Propagacji Drożdży BioWar na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach – podkreśla Sławomir Kulpa.
Piwo zostało wyprodukowane w wymiarze symbolicznym, bo około 100 sztuk. - Najważniejszą sprawą dla przyszłości wodzisławskiego piwa „Paloczaj” będzie pozyskanie jego receptury, dzięki której w przyszłości możliwa będzie masowa produkcja – zaznacza Sławomir Kulpa. – Picie własnego piwa z pianką, to nie tylko zwykły akt, ale duma, która płynie z lokalnej tradycji. A Wodzisław Śląski bez wątpienia taką miał – puentuje.
Czytaj również: Już niebawem w Muzeum skosztujemy odtworzonego wodzisławskiego trunku.
Komentarze (3)