Kompleks Rybnika - prawda czy fałsz?
Często zdarza się, podczas rozmów z rodziną, ze znajomymi, słyszeć Wam sformułowania typu „w tym Wodzisławiu to nic nie ma” czy też „jeśli na zakupy, to do Rybnika”? Kilka razy, w różnych kręgach słyszałem podobne dialogi, które wychwalały wspomniany wyżej Rybnik w niemal każdym aspekcie, jednocześnie rugając Wodzisław, za wszystko, co się tylko da.
Postanowiłem sprawdzić, czy takie opinie o naszym mieście, to tylko wymysł znanych mi osób czy też może wodzisławianie faktycznie mogą być wdzięcznym obiektem badań, mających na celu znalezienie tajemniczego, bo dotychczas nie potwierdzonego przez amerykańskich naukowców kompleksu miasta Rybnika.
Jako że wodzisławski rynek w tygodniu żyje tylko do godziny 17.00, a było już późne popołudnie, musiałem się spieszyć, aby zapytać kilkoro przechodniów, reprezentujących różne grupy społeczne, czy coś faktycznie jest na rzeczy.
Rynek, ławka, grupka uczniów, zadowolonych z ładnej pogody, siedzących przy „trupie fontanny”. Szymon, zapytany, czy wodzisławianie mają kompleks Rybnika, bez chwili wahania odpowiada: Tak, mamy taki kompleks, to dlatego, że tam do nich jeździmy właściwie po wszystko. Od kina przez sklepy. Jak jest jakaś premiera to przecież nie zobaczę jej w Wodzisławiu tylko trzeba wsiadać w autobus i jechać. U nas dla młodzieży nie ma nic ciekawego – podkreśla. Kilku kolegów Szymona, siedzących na ławce, kiwając znacząco głową, potwierdza jego wypowiedź.
Kolejne dwie osoby, to sympatyczne dziewczyny, Bożena i Martyna. Na zadane pytanie, dziewczyny odpowiadają krótko:
Bożena: Tak, mamy kompleks Rybnika.
Martyna: Ja tam kompleksu Rybnika nie odczuwam, nie mam z tym kłopotu.
Kolejna osoba, jaką zapytałem o ów kompleks, to sympatyczna kobieta, która właśnie wychodziła z jednego z przyrynkowych sklepów. Zapytana o to czy spotkała się z „kompleksem Rybnika”, odpowiada: - Niestety, ale tutaj u nas na rynku to wiele rzeczy sobie nie można kupić. Jeśli chciałabym kupić w dobrych warunkach, dajmy na to, coś do ubrania się, jadę do galerii. Jakby się rozpadało, nie muszę biegać między sklepami, moknąc przy tym. Za cenę zrobienia zakupów w dobrych warunkach, niech Pan zauważy, ludzie są gotowi zapłacić więcej, znoszą też spokojnie problemy z parkowaniem w Focusie czy w Plazie – mówi moja rozmówczyni.
Mimo, że we wtorek, 22 marca, mieliśmy dość ładną pogodę, tak jak przewidywałem, nagle serce miasta zaczęło zamierać. Postanowiłem przenieść drugą część swojej ankiety na kolejny dzień, aby nieco poszerzyć próbę badawczą, zapytałem internautów czy oni spotkali się kiedyś ze zjawiskiem „kompleksu Rybnika”.
Jedną z pierwszych zapytanych przeze mnie osób był Damian, który podzielił wodzisławian, stwierdzając, iż „1/3 mieszkańców może ma taki kompleks. Reszta to urojenia i kompleks władz” – krótko i treściwie.
Zapytałem też znajomą pracownicę jednej z jednostek powiatowych, która stwierdziła, iż w jej odczuciu taki kompleks nie istnieje, to zjawisko, to mit.
Aby próba badawcza była szersza, to samo pytanie otrzymała także pani Marlena, która – podobnie jak większość – potwierdziła, że takie zjawisko istnieje: - Tak, wodzisławianie mają taki kompleks i to duży – stwierdziła krótko.
Ostatni etap mojej „ankiety”, stanowiło zapytanie społeczności skupionej wokół czata na pewnym popularnym portalu:
Marcin_30: odpowiedz sobie sam, w Wodziu nic nie ma od 16 lat, wiocha. Nic się tam nie dzieje bo wszyscy jadą na Rybnik.
Arielka: tak. Zobacz sobie ile rejestracji SWD masz przy sklepach lub galeriach. Przecież nie raz jest tak, że z 1/3 to SWD.
Niestety, ale wydaje się więc, iż teza, jaką postawiłem na początku, jest prawdziwa i mieszkańcy Wodzisławia Śląskiego naprawdę czują się zakompleksieni względem północnego sąsiada. Już wkrótce uruchomimy dla Was sondę, gdzie będziecie mogli sami zabrać głos w tej sprawie.
Krzysztof Swoboda
Komentarze (23)
Dodaj komentarz