Jeśli nie racjonalizacja, to co?
Prezydent Mieczysław Kieca i wiceprezydent Eugeniusz Ogrodnik zapewnili, że w tej kadencji nie wrócą już do tematu racjonalizacji sieci placówek oświatowych. - To chcemy być odpowiedzialni za to miasto czy nie? - pytał radny Janusz Wyleżych. Z kolei radny Jan Zemło stwierdził, że przecież to prezydent wycofał projekt uchwały.
W trakcie dzisiejszej sesji radny Janusz Wyleżych zapytał prezydenta, czy miasto nadal pracuje nad zmianą kształtu sieci wodzisławskich placówek oświatowych. - Wszyscy powinni wiedzieć, że proces dalej się toczy. Jedne wybory się skończyły, ale jesienią odbędą się kolejne. Boje się, czeka nas polityczna hucpa – stwierdził radny.
W kolejnym punkcie obrad, w odpowiedzi na wniosek radnych PJN, prezydent Mieczysław Kieca i jego zastępca Eugeniusz Ogrodnik przedstawili informację o sytuacji budżetowej miasta po odrzuceniu uchwały oświatowej oraz o działaniach, jakie będą podjęte do końca roku w celu zrównoważenia budżetu. Do tej pory na oświatę brakowało 3,207 mln zł, jednak rozmowy wiceprezydenta Eugeniusza Ogrodnika z dyrektorami wodzisławskich placówek oświatowych okazały się na tyle owocne, że na dzień dzisiejszy kwota zmniejszyła się 500 tys. zł. W ramach szukania oszczędności wszyscy emeryci pracujący w szkołach mają zostać zwolnieni. Wzrosną też opłaty za przedszkola. Kolejnym etapem ma być racjonalizacja wydatków materialnych, czyli kosztów wywozu odpadów, zużycia energii i wody czy negocjowanie umów. Pomóc ma także zwolnienie obwodów w przedszkolach oraz zmniejszenie ilości urlopów zdrowotnych dla nauczycieli. Dodatkowo do szkół zostanie przeniesiona księgowość, by dyrektorzy na bieżąco mogli konsultować wydatki. - Dyrektorzy mają być menadżerami, którzy będą dostosowywać wydatki do budżetu a nie odwrotnie – podkreślił Ogrodnik.
Dodał też, że jeśli ma prowadzić skuteczną politykę oświatową, to nie może narzucać niczego odgórnie. - Nie przedstawię projektu racjonalizacji – podkreślił dobitnie.
Plany i wyliczenia, które przedstawili prezydenci, wprawiły radnego Wyleżycha w osłupienie. - Wycofujemy się z racjonalizacji szkół tylko dlatego, że kilka związków zawodowych na nas nakrzyczało? To chcemy być odpowiedzialni za to miasto, czy nie? - pytał radny. Najbardziej zirytował go fakt, że brak racjonalizacji doprowadzi do tego, że miasto będzie musiało szukać oszczędności gdzie indziej. - Wszystkie dziedziny życia zostaną ograniczone. Pozostaje nam zwiększenie podatków i drastyczne cięcia wydatków. Miasto ma się cofać tylko dlatego, że jakaś szkoła musi istnieć? A poza tym na czym dyrektorzy placówek mają oszczędzać? Na kredzie i papierze toaletowym? - zastanawiał się Wyleżych i z żalem dodał, że w tej sytuacji najbardziej poszkodowani będą uczniowie.
Głos w dyskusji zabrał też radny Jan Zemło, który stwierdził, że przecież to prezydent Kieca wycofał projekt uchwały dotyczący racjonalizacji placówek oświatowych i do głosowania nawet nie doszło, a teraz koalicja płacze na rozlanym mlekiem. Słowa radnego zbulwersowały wiceprezydenta Ogrodnika. - Jasiu, proszę cię, nie mów tak. Rozsądek władzy wykonawczej polega również na tym, ze wie co w danej chwili ma robić. Po obradach komisji było wiadomo, że projekt nie przejdzie, a wszystkim był potrzebny spokój – przypomniał Ogrodnik.
Prezydenta zaatakował też radny Mariusz Ganita. Zarzucił mu, że użył szantażu, by doprowadzić do tego, aby radni przegłosowali uchwałę o racjonalizacji placówek oświatowych. - Dlaczego nas pan okłamał? Twierdził pan, że brak zgody w tej sprawie zachwieje równowagą budżetową miasta, a do Wodzisławia wejdzie komisarz – stwierdził Ganita. - Pan odbiera to za szantaż, ja prowadziłem debatę i pokazywałem różne skutki. A stwierdzenie, że kłamię, nie powinno być do mnie kierowane – odrzekł Kieca. Z kolei wiceprezydent Ogrodnik podkreślił, że nigdy nie mówił, że racjonalizacja w tym roku nie przyniesie żadnych oszczędności. - Powiedziałem, że będą to małe oszczędności, ale potrzebne. W kolejnych latach byłyby dużo większe – podsumował.
(m)
Komentarze (15)
Dodaj komentarz