Miasto pyta, czy kładka jest potrzebna
Wydać pieniądze na remont kładki przy ul. Obywatelskiej w Rydułtowach, czy ją zamknąć? Przed takim dylematem stanęła burmistrz Kornelia Newy, która postanowiła sprawdzić, co na ten temat sądzą mieszkańcy. Na stronie urzędu miasta zamieściła ankietę, której wynik ma pomóc w podjęciu ostatecznej decyzji.
Ważą się losy kładki nad torami przy ul. Obywatelskiej w Rydułtowach. - Jeżeli nie wiecie państwo co to za obiekt, to wytłumaczę, że tą nazwą określamy wiadukt, pozwalający pieszym przejść przez tory kolejowe w sytuacjach, kiedy szlabany na ulicy Obywatelskiej są zamknięte – pisze w ankiecie do mieszkańców burmistrz Kornelia Newy.
Kontrola ze strony nadzoru budowlanego wykazała, że obiekt wymaga kapitalnego remontu. Ostatni, przeprowadzony dziesięć lat temu, kosztował miasto prawie 250 tysięcy złotych. - Jeśli dojdzie do remontu, będzie potrzebna podobna lub większa kwota. Dokładną sumę możemy jednak poznać dopiero po rozstrzygnięciu ewentualnego przetargu – podkreśla sekretarz UM, Krzysztof Jędrośka.
W ankiecie padają pytania między innymi o to, jak często w ciągu roku mieszkańcy korzystają z kładki i w jakiej odległości od niej mieszkają. - Zadaję sobie pytanie, czy kładka jest potrzebna. Być może od dawna nikt nią już nie chodzi. Zwłaszcza, że nie da się z niej skorzystać, jeżeli spaceruje się z dzieckiem w wózku. Do remontu przekonuje mnie to, że stoi ona na swoim miejscu już od 1965 roku – zastanawia się burmistrz Kornelia Newy.
Udaliśmy się na ulicę Obywatelską i zapytaliśmy przechodniów, co ich zdaniem powinno stać się z kładką. Wszyscy, z jednym wyjątkiem, odpowiedzieli to samo – wiadukt jest potrzebny i nie wyobrażają sobie, że mógłby zostać zamknięty. - Kładka musi zostać – mówi stanowczo Alicja Tobiasz. - Ludzie często nią chodzą, bo jak w tym miejscu zamykają szlabany, to trzeba stać przez pół godziny – twierdzi kobieta. - No przecież ją niedawono remontowali – dziwi się z kolei Bogdan Przes. - Nie powinno się likwidować kładki, tylko jeszcze zbudować przejazd nad torami dla samochodów, bo korki się tworzą – dodaje mężczyzna.
Kilku mieszkańców porusza też temat bezpieczeństwa. - Jeśli zamkną kładkę, to ludzie będą przechodzili torowiskiem nawet wtedy, gdy drużnik opuści rogatki. Może z tego być jakieś nieszczęście – przekonuje Zbigniew Chełmoński.
W rozmowach z mieszkańcami pojawił się tylko jeden odmienny głos. Zdaniem pana Maksymiliana kładka nie jest potrzebna, ponieważ mało kto z niej korzysta. - Ludzie zrobią raban, bo mają zamknąć kładkę, ale prawda jest taka, że nikt nią nie przechodzi, bo nikomu się nie chce – śmieje się mężczyzna.
MaS
Komentarze (1)
Dodaj komentarz