Kibice vs. poseł Zawadzki
W czwartek poseł Ryszard Zawadzki promował Platformę Obywatelską. Wsiadł do partyjnego autobusu i rozpoczął objazd po ziemi wodzisławskiej. Tournee posła zakłócili kibice, którzy przyszli z transparentem pod stadion przy Bogumińskiej i wznosili hasła anty-PO. – Dajcie mi szansę – przekonywał poseł. – Obietnice bez pokrycia! – wołali kibice.
Po godzinie 9.00 na terenie wodzisławskiego PKS-u zaparkował autobus Platformy Obywatelskiej, jednak bez premiera Donalda Tuska na pokładzie. – Obowiązki premiera sprawiły, że nie mógł dziś do nas przyjechać – wyjaśnił szef biura posła Ryszarda Zawadzkiego, Rafał Połednik i dodał, że objazd autobusem po ziemi wodzisławskiej ma na celu nie tylko promowanie posła Zawadzkiego, ale również karty ICE, którą wręczano wyborcom (karta ICE zawiera imię i nazwisko właściciela oraz numery telefonów do 3 osób, które należy powiadomić w razie wypadku – red.).
Sam poseł Ryszard Zawadzki dołączył do ekipy Platformobusa na drugim przystanku, jakim był parking przy stadionie na Bogumińskiej. – Zamierzamy przejechać cały powiat. Będę rozmawiał z ludźmi, przedstawię im cele programowe przyszłej kadencji, które będę realizował, jeśli zdobędę zaufanie wyborców i zostanę ponownie wybrany. Chcę również rozdać materiały wyborcze, które obrazują, co udało mi się dotychczas wypracować – wyjaśniał nam poseł Zawadzki.
W trakcie postoju przy stadionie pojawiła się grupa kibiców, którzy protestowali przeciwko rządom Platformy Obywatelskiej i premierowi Donaldowi Tuskowi. Trzymali transparent: „POLSKOŚĆ TO NIENORMALNOŚĆ – PO” i wznosili okrzyki, między innymi: „Dziewiątego października wrzuć Donalda do śmietnika”, czy „Obietnice bez pokrycia”.
Poseł Ryszard Zawadzki postanowił porozmawiać z kibicami. – Czym sobie na to zasłużyłem? Jest mi przykro, że nie chcecie dostrzec tego, co udało mi się zrobić. Zawsze byłem razem z kibicami. Uczestniczyłem w przygotowaniu ustawy dotyczącej Orlików, których teraz mamy kilka w Wodzisławiu. A teraz wy dajecie mi kopniaka – ubolewał Zawadzki.
– Nie mamy nic przeciwko panu, tylko przeciwko pańskiej partii. Dlaczego pan ją wybrał? Bo ma wysokie sondaże? – dopytywali kibice. – Sam pan nic nie zdziała, bo to partia dyktuje, jak pan ma głosować. Gdzie wasze obietnice? Mieliście zlikwidować senat, wprowadzić podatek liniowy oraz wiele więcej. I nic – irytowali się.
– Chcę was przekonać, że udało mi się dużo zrobić. Dajcie mi szansę i przyjmijcie ode mnie sprawozdanie, nie ulotkę wyborczą, w którym jest napisane, co udało mi się osiągnąć, również dla naszego miasta – zwrócił się do nich poseł wręczając plik zadrukowanych kartek. Kibice nie przyjęli jednak sprawozdania.
Obie strony pozostały przy swoich stanowiskach. – Jesteśmy młodymi wodzisławianami. Personalnie nic do posła nie mamy, ale nie akceptujemy jego partii, która nazywa nas bandytami. Mówią, że na stadionach padają wulgaryzmy. Jesteśmy za nie karani. A wystarczy pójść do kina na pierwszą lepsza komedię romantyczną, żeby nasłuchać się przekleństw. Tylko że to nikogo nie oburza – argumentowali. – Pan poseł nas nie przekonał. Co z tego, że są Orliki, skoro nie ma pracy dla młodych ludzi – dodali.
Magdalena Sołtys
Komentarze (23)
Dodaj komentarz