Straż miejska budzi KONTROWERSJE
Wstępny projekt budżetu zakłada, że w przyszłym roku miasto wyda na na straż miejską 1,87 mln zł, z czego ok. 1,4 mln to płace. W trakcie konsultacji budżetowych pojawiają się więc głosy, żeby zlikwidować wodzisławską straż miejską. - W Żorach zlikwidowali i miasto się przez to nie rozpadło – mówił jeden z uczestników.
Wstępny i szacunkowy budżet na przyszły rok przewiduje, że miasto przeznaczy na działanie straży miejskiej 1,87 mln zł. Kwota ta, która zostanie przeznaczona na wynagrodzenia, wydatki statutowe i zadania zlecone, budzi kontrowersje wśród niektórych uczestników trwających obecnie konsultacji budżetowych. - 1,87 mln zł to trochę dużo jak na jednostkę, która kojarzy mi się z fotoradarkiem i z tym, że jeśli w mieście dzieje się coś poważnego to trzeba liczyć nie na nią tylko na policję – stwierdził jeden z mieszkańców podczas spotkania z reprezentantami rad dzielnic Jedłownik-Turzyczka-Karkoszka oraz Stare Miasto. Zaapelował, by tak jak w Żorach zlikwidować straż miejską. - Żory się przez to nie rozpadły, przestępczość nie wzrosła, a część strażników znalazła pracę w policji – argumentował.
Prezydent Mieczysław Kieca postanowił przybliżyć zebranym działanie i strukturę straży miejskiej. Wyjaśnił, że na płace trzeba wydać około 1,4 mln zł, a zatrudnienie w straży miejskiej to około 36 etatów. - Z czego 21 to strażnicy w mundurze – podkreślił i dodał, że wykonują oni na co dzień zadania, których nie przejmie policja. Przykładem jest kontrola posesji pod kątem dostosowania do regulaminu czystości. W przypadku likwidacji straży obowiązki te musieliby przejąć urzędnicy. - Straż miejska to także monitoring miejski, czyli jakieś 5-6 etatów – zaznaczył włodarz.
Prezydent pochwalił też straż miejską za szybkość działania, bo często jest ona na miejscu zdarzenia przed policją. - Czasami pod znakiem zapytania pozostaje czas interwencji policji, co analizujemy w stosunku do zgłoszeń z monitoringu miejskiego – wyjaśnił.
Potrzebna jest głęboka analiza
Wodzisławska straż miejska ma też swoich zwolenników. - Jeśli ktoś zadzwoni z informacją, że jest jakieś zagrożenie, albo że pies błąka się bez opieki, to od razu przyjeżdżają. Może gdyby było więcej pieszych patroli, to mieszkańcy staliby się bardziej przyjaźnie nastawieni do straży – zauważył przewodniczący Rady Dzielnicy Stare Miasto Eugeniusz Porwolik.
Z kolei Krzysztof Dybiec przypomniał, że straż miejska obsługuje w Wodzisławiu wiele imprez, co wiąże się z oszczędnościami, ponieważ gdyby nie było straży, te zadania trzeba by zlecić firmie zewnętrznej. - Takie polemizowanie na temat straży miejskiej nie ma jednak sensu – stwierdził Dybiec i zaapelował, by najpierw miasto przeprowadziło głęboką analizę wydatków, wpływów, zatrudnienia, a także korzyści lub ich braku w związku z działaniem straży miejskiej.
(m)
Komentarze (12)
Dodaj komentarz