PB.pl. Były szef JSW Innowacje i kandydat na prezydenta Wodzisławia Śl. podejrzany o mobbing
- Jarosław M., były kandydat PiS na prezydenta Wodzisławia Śląskiego, protegowany europosłanki Izabeli Kloc i senatora Adama Gawędy, usłyszał pięć zarzutów - donosi Puls Biznesu.
- Postępowanie prowadzone jest przeciwko Jarosławowi M. podejrzanemu o to, że wykonując czynności z zakresu prawa pracy, złośliwie i uporczywie naruszał prawa pracownicze pięciu pracownic JSWI oraz znieważał słowami powszechnie uważanymi za obelżywe jedną z nich – informuje Sławomir Barnaś, szef Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe. Jarosław M. usłyszał łącznie pięć zarzutów: cztery dotyczą przestępstwa mobbingu, a piąty - mobbingu i znieważenia. Prokuratura nie zarzuciła mu natomiast molestowania seksualnego, co były szef JSWI podkreśla w rozmowie z „PB”. - Nie przyznaję się też do przedstawionych mi zarzutów. Cała sprawa jest dęta, a ja jestem niewinny – zapewnia Jarosław M.
Kiedy afera wybuchła, na przełomie lutego i marca 2020 r., „Super Express” opublikował stenogramy z nagrań rozmów Jarosława M. z pracownicami, m.in. tej, w której do jednej z nich mówił: „przecież poznaję, że jesteś k...a kawał suki”. Pytany o te i inne podobne sformułowania były prezes JSWI przyznawał, że „może” użył „słów, których nie powinien”, ale „nie za bardzo je sobie” przypomina. Twierdził też, że „to bardziej żarty były”.
Jesienią 2018 r. Jarosław M. z ramienia PiS kandydował na prezydenta Wodzisławia Śląskiego, a wpływowi politycy rządzącej partii Adam Gawęda i Izabela Kloc zachwalali go jako „uczciwego” i „najwyższej klasy człowieka”. Choć wybory przegrał z kretesem, PiS o nim nie zapomniało i rok później został prezesem JSW Innowacje. Po zaledwie 5 miesiącach zrezygnował w atmosferze oskarżeń o mobbing, a teraz musi się z nich tłumaczyć przed prokuratorem.
Źródło: pb.pl
Komentarze (0)
Dodaj komentarz