Radny pyta o postawę posła Gawędy
Rydułtowskiego radnego, Wojciecha Koźlika, zastanawia zachowanie posła Adama Gawędy, który na jednym ze spotkań dotyczących nieprawidłowości związanych z działalnością firmy "Zielony Śląsk", obiecał mieszkańcom i radnym swoją pomoc. – Tymczasem przeczytałem, że poseł skierował do prokuratury sprawę przeciwko Rydułtowom – dziwi się radny.
Na ostatniej sesji Rady Miasta w Rydułtowach radny Wojciech Koźlik przypomniał, że w spotkaniu zorganizowanym w sierpniu przez stowarzyszenie Moje Miasto, którego tematem była szkodliwa dla mieszkańców i środowiska naturalnego działalność firmy "Zielony Śląsk", uczestniczył poseł Adam Gawęda (PJN). - Zabrałem wtedy głos w dyskusji i poprosiłem posła Gawędę, by pomógł nam, mieszkańcom, rozwiązać problem "Zielonego Śląska. Pan poseł kiwnął głową, tymczasem w jednej z gazet przeczytałem, że niedawno skierował on do prokuratury sprawę przeciwko Rydułtowom i powiatowi wodzisławskiemu. Czy to w takim razie jest pomoc? - z takim pytaniem z wrócił się do burmistrz Kornelii Newy radny Koźlik.
- Nie rozumiem, czemu poseł Gawęda zamiast pomóc, to chce nas karać, ale to jest pytanie do samego posła – stwierdziła burmistrz Rydułtów, Kornelia Newy.
W tej sytuacji poprosiliśmy o komentarz samego posła Adama Gawędę. Ten stanowczo zaprzecza, jakoby jego wniosek był skierowany przeciwko Rydułtowom i powiatowi wodzisławskiemu. - Mój wniosek jest jedynie opisem sytuacji dotyczącej funkcjonowania "Zielonego Śląska" i prośbą o zbadanie ewentualnych nieprawidłowości. Nie kierowałem go przeciwko komuś lub czemuś, ale jako poseł uznałem, że sprawę należy wyjaśnić – podkreśla Gawęda.
Poseł przypomina też, że najpierw zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez firmę "Zielony Śląsk" złożył Urząd Miasta w Rydułtowach. Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim uznała jednak, że nie ma podstaw do wszczęcia dochodzenia. - Burmistrz Newy ubolewała wtedy, że prokuratura umorzyła ich wniosek – stwierdza parlamentarzysta.
Gawęda, zaraz po rozstrzygnięciu wyborów samorządowych, kiedy zebrał już pokaźną dokumentację dotyczącą działalności "Zielonego Śląska", postanowił najpierw zainteresować sprawą Prokuratora Generalnego. Ten przekazał ją Prokuraturze Apelacyjnej w Katowicach. Później wniosek Gawędy trafił jednak do Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu, ale ostatecznie sprawą zajęła się prokuratura okręgowa.
Parlamentarzysta podkreśla też, że rozstrzygnięcie prokuratury okręgowej po zbadaniu całej sprawy we wszystkich jej aspektach jest konieczne, by wreszcie opinia publiczna mogła dowiedzieć się, kto i czemu jest winny, a kto niesłusznie pomawiany. - Kiedy byłem w sierpniu na spotkaniu w Rydułtowach, mieszkańcy przedstawili mi różne dokumenty związane z działalnością "Zielonego Śląska". Twierdzili, że do nieprawidłowości mogło dojść na różnych szczeblach – zaznacza Gawęda. - Mam przekonanie, że urzędy w naszym powiecie pracują prawidłowo, ale ostateczna ocena należy do prokuratury – puentuje.
(m)
Komentarze (23)
Dodaj komentarz