Czy rydułtowski utoplec jeszcze żyje?
Od jakiegoś czasu dręczy nas nocami pytanie, czy nasz utoplec jeszcze żyje. Nie chodzi tu wcale o Henryka Utoplca z Ustrzyk Dolnych, ale o naszego, rydułtowskiego utoplca. Było ich podobno kiedyś kilku. Od jakiegoś czasu jednak słuch o nich zaginął.
Zwracamy się do wszystkich mieszkańców Rydułtów – obserwujcie i przekażcie nam swoje spostrzeżenia. Może ktoś z Was zrobił ostatnio utoplcowi zdjęcie. Może któraś pani wie coś o tym, że utoplec posmykał gdzieś jej życiowego partnera, wracającego nad ranem do domu w stanie wskazującym na spożycie. Może któryś pan zobaczył przez przypadek, że jego wybranka serca spotkała się po kryjomu z utoplcem (szpetnym jak nieboskie nieszczęście).
Warto się zastanowić, bo może komuś wydaje się, że wieczorami odwiedza go teściowa – a to po prostu utoplec.
Może też się okazać, że jakiś młody człowiek wcale nie poszedł na wagary, ale po prostu spotkał utopca i ten go posmykał. Różne dziwy się zdarzają … A może jakiś młody człowiek potrafi namalować tego gościa, który go posmykał. Może znajdzie się jeszcze inny sposób na uwiecznienie wyglądu tego ludka.
Więc do dzieła, drodzy rydułtowicy...
Na wszelkie informacje o utoplcu czekamy do 11 stycznia 2013r.
Więcej znajdziecie tutaj:
http://www.rydultowy.pl/index.php?id=1&p=news,196,show,771
Komentarze (0)
Dodaj komentarz