Szkolne stołówki otwarte dla mieszkańców

Mieszkańcy wygrali, szkoły zostają, problem braku pieniędzy jednak pozostał. - Szkoły od stycznia przejdą na własny budżet, w związku z czym dyrektorzy sami będą dysponować środkami - mówi Eugeniusz Ogrodnik, zastępca prezydenta miasta.
Potrzeby szkół są duże, a pieniędzy w kasie miasta mało. Pojawił się więc pierwszy pomysł dotyczący możliwości samodzielnego zarabiania pieniędzy przez szkoły. Otwarcie szkolnych stołówek dla mieszkańców. - To jest propozycja dla dyrektorów szkół, z której szkoła może, ale nie musi skorzystać. Myślę, że otwarcie stołówek ruszyć może od 1 kwietnia - mówi Eugeniusz Ogrodnik.
A szkolne stołówki zaoferować mogą obiady dla mieszkańców w bardzo atrakcyjnych cenach. Koszt takiego obiadu wyniósłby około 8-9 zł. - Proponujemy, aby prowadzić zapisy na cały miesiąc. Osoba chcąca skorzystać z obiadów w szkolnej stołówce, deklarowałaby, że będzie to robić codziennie. Będzie można zabrać również taki posiłek na wynos - przekonuje Eugeniusz Ogrodnik.
Pojawia się pytanie o bezpieczeństwo dzieci, które również korzystają ze znajdującej się na terenie szkoły stołówki. Prezydent jednak uspokaja: - Osoby z zewnątrz będą mogły skorzystać z posiłków wyłącznie podczas zajęć lekcyjnych. Wtedy nie będzie konfliktu i dzieci nie będą miały kontaktu z mieszkańcami. Ponadto w wielu szkołach do stołówki jest osobne wejście, w związku z czym dyrektorzy są w stanie zapewnić bezpieczeństwo. Jeśli nie ma osobnego wejścia, można wyznaczyć konkretne godziny otwarcia stołówki dla mieszkańców. Rozwiązań jest wiele, wyszystko zależy od dyrektorów szkół.
O wykorzystaniu szkolnych stołówek mówi też szef Porozumienia Rodziców, Jarosław Świta. - To pomysł dyrektora Zespołu Szkół nr 1 na Wilchwach, Włodzimierza Hepnera - podkreśla Świta. - W kuchni szkolnej będą przygotowywane i sprzedawana posiłki na "zewnątrz". Oferta obejmuje też organizację i obsługę imprez typu komunie czy roczki - dodaje. Propozycja uzyskała już akceptację Sanepidu.
jesz
Komentarze (0)
Dodaj komentarz