Reżim finansowy w Straży Miejskiej
Władze Wodzisławia nakazały miejskim jednostkom wyjątkowy reżim finansowy. Mocno odczuje to Straż Miejska. Do tej pory zmniejszono w niej zatrudnienie o 3,5 etatu. Pozostali, by nie stracić pracy, zgodzili się zarabiać mniej o około 19 proc. A oczekiwania mieszkańców wobec strażników są duże.
Sytuacja wodzisławskiej Straży Miejskiej jest trudna. Kilka gmin zrezygnowało z jej usług, a dodatkowo miasto szuka oszczędności we wszystkich podległych jednostkach. Do tej pory w straży zmniejszono zatrudnienie o 3,5 etatu. Pozostali, by nie stracić pracy, zgodzili się zarabiać mniej o około 19 proc. Na tym jednaknie koniec.
Obecnie funkcjonariusze nie mogą karać kierowców na podstawie zdjęć z fotoradarów. "Zadbał” o to rząd, który nie przygotował odpowiednich przepisów. To oznacza, że do miejskiej kasy nie wpływają duże sumy z mandatów, więc konieczne są dalsze oszczędności. - Poleciłem komendantowi, by poszukał oszczędności. 10 do 20 procent - mówił na ostatniej sesji Rady Miasta prezydent Mieczysław Kieca. - Możemy likwidować patrole, tylko pamiętajmy, że ponieśliśmy koszty ich wyszkolenia. Poza tym chcemy rozbudowywać monitoring – dodał włodarz.
Tymczasem oczekiwania mieszkańców i radnych wobec ilości pracy strażników są duże. - Często słyszę, że straż miejska powinna pracować w weekendy i w nocy, a więc na trzy zmiany. Nie ma na to pieniędzy – podkreślił Kieca.
(m)
Komentarze (4)
Dodaj komentarz