Mateusz Siodłoczek - mieszkaniec Rydułtów walczy o podium na Szybowcowych Mistrzostwach Świata Juniorów w Australii

Szybowcowe Mistrzostwa Świata Juniorów w Narromine (Australia) pomyślnie układają się dla reprezentacji Polski, w skład której wchodzi Mateusz Siodłoczek – mieszkaniec Rydułtów. Dzięki niemu miejsce na podium jest w zasięgu skrzydeł.
Mateusz Siodłoczek – wie co to znaczy „pasja wysokich lotów”. Na 9 Szybowcowych Mistrzostwach Świata Juniorów w Narromine w Australii jest podporą reprezentacji Polski. 6 grudnia po raz kolejny okazał się najlepszy i osiągnął pierwszy rezultat w całej stawce startujących zawodników. Do końca zawodów pozostało jeszcze kilka dni, dlatego tym bardziej trzymamy kciuki za reprezentację Polski – jeśli wszystko pójdzie (poleci) tak, jak do tej pory miejsce na podium, nawet to najwyższe jest w zasięgu ręki (skrzydła).
Wszystkie najlepsze ekipy szybowcowe na świecie od 1 grudnia rywalizują ze sobą w Narromine w Australii. Szybowcowe Mistrzostwa Świata Juniorów potrwają 12 dni – po tym czasie okaże się kto jest najlepszy na świecie. Wielkie szanse na zajęcie miejsca na podium mają Polacy, którzy dobrze radzą sobie w powietrzu, jak i na ziemi. Liczy się nie tylko pokonany dystans czy prędkość, ale również odpowiednia organizacja – bez niej nawet najlepsi zawodnicy nie wiele potrafią wskórać. Na dzień 7 grudnia reprezentacja Polski zajmowała 3 pozycję.
Mateusz Siodłoczek rodził się w 1990 roku. Pierwszy raz w powietrzu znalazł się mając 13 lat. Jak sam twierdzi – wtedy właśnie uzmysłowił sobie, że latanie jest jego pasją. Uprawnienia do latania szybowcami Mateusz zdobył w 2007 roku – od tego momentu każdą wolną chwilę spędza w powietrzu. Potrafi latać także samolotami – stosowne uprawniania zdobył w 2011 roku. Jego pasja jest wynikiem zaangażowania ojca, który jest zawodowym pilotem i instruktorem. To właśnie on pokazał Mateuszowi wszystkie tajniki sprawnego i bezpiecznego pilotażu. Ziemia z lotu ptaka wygląda zupełnie inaczej – niestety czasu na podziwianie widoków nie ma zbyt wiele. Wprawny pilot musi stale kontrolować wskazania urządzeń pokładowych, które informują go o sytuacji panującej w szybowcu oraz poza nim. Zdaniem Mateusza najwięcej frajdy dostarcza latanie w górach, zwłaszcza takie, które odbywa się bardzo blisko skał w Tatrach, oraz loty wysokościowe – najwyższy lot w wykonaniu Mateusza to 6 700 m. n.p.m., przy wietrze 115 km/h, temperaturze minus 30°C w czasie ok. 7h. Natomiast jednym z najbardziej wymagających lotów była próba lotu po trasie deklarowanej przed startem o długości ponad 1.000 km. Lot trwał ponad 9 godzin 20 minut i niewiele zabrakło do pokonania magicznej (jak na polskie warunki pogodowe) bariery 1.000 km. Odległość, którą udało się pokonać to ponad 920 km i jest ona jedną z największych odległości w historii szybownictwa na terenie kraju.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz