Są powody do dumy i narzekania
Zapytaliśmy wodzisławian, co przynosi miastu największy splendor, będąc powodem do dumy. – Rynek, cykliczne imprezy, akcja TU KUPUJ i obwodnica - to najczęstsze odpowiedzi. Jest się też jednak czego wstydzić – głównie chodzi o dziurawe drogi, PKP i PKS, brak szaletów miejskich oraz galerii handlowej.
Wodzisławianie być może nie podkreślają na każdym kroku dumy z faktu, że przynależą do miasta, ale problemów z wymienieniem jego zalet i atrakcji nie mają. W pierwszej kolejności dostrzegają atrakcyjny rynek. - Na pewno dużo ładniejszy niż w Rybniku, bo tam mają sam beton – uważa pan Mieczysław, ale po chwili dodaje, że chociaż sam rynek jest zadbany i zielony, to już drogi, które do niego prowadzą, są w tragicznym stanie. - Czy ludzie, którzy zajmują się w mieście infrastrukturą nie widzą, co się tu dzieje? Nogi można sobie połamać na tych wybojach i nierównościach – denerwuje się mężczyzna. - Powodem do dumy jest jeszcze droga zbiorcza. To znaczy będzie, jak ją już wybudują. Ale samą inicjatywę pochwalam – dodaje.
Właściwie każdy nasz kolejny rozmówca chwali wodzisławski rynek. Każdy też dorzuca jakieś "ale". - Co z tego, że rynek ładny, skoro po godzinie 17.00 zamiera? - pyta Witold Życiński. - Żal mi, że w sobotę i niedzielę rynek jest pusty, bo większość z nas jedzie do Rybnika albo Raciborza na zakupy – uważa z kolei Michał Krybus. Mężczyzna docenia jednak to, że powstała inicjatywa przedsiębiorców: Wodzisław Śląski. Tu Kupuj. - Może uda się ożywić centrum – stwierdza i do swojej listy dołącza jeszcze młodych ludzi, którzy mimo że mogli wyjechać z Wodzisławia, postanowili, że w nim pozostaną.
Inny powód do dumy to imprezy. Tych nie brakuje. - Dni Wodzisławia albo Reggae Festiwal są najlepsze! - zapewnia Szymon Grzegoszczyk
Wśród naszych rozmówców są też osoby, według których w mieście nie ma niczego, co mogłoby stanowić powód do zadowolenia. - To jedno z najstarszych miast, a nie ma się za nie kto wziąć i dbać o nie. Nie ma basenu-był. Nie ma porządnego kina-trzeba jeździć do Rybnika. Była ładna fontanna–jest jakaś pokraka. To miasto to katastrofa! - grzmi Andrzej Bartoszczyk. - Młodzi robią sieczkę i demolkę, ale ja się nie dziwie, bo tu nie ma co robić – uważa mężczyzna.
Krytycznie mieszkańcy oceniają stan dróg i ciągnące się w czasie inwestycje. To ich zdaniem największy powód do wstydu. - Wiadukt na Matuszczyka remontują już tyle czasu i końca nie widać. Mieszkam niedaleko i mam już dość. Hałas jest nie do wytrzymania – ubolewa Witold Życiński.
W oczach mieszkańców na naganę zasługuje też brak szaletów miejskich. - Są tylko toj-toje – śmieje się Szymon Grzegoszczyk i wśród wad miasta wymienia też słabą bazę rozrywkową dla młodzieży. Brak szaletów miejskich to kłopot nie tylko dla wodzisławian. - Często odwiedzam w Wodzisławiu koleżankę. Poszliśmy na jakąś imprezę do rynku. Żeby skorzystać z toalety musiałem prosić w pizzerii o kluczyk. To krępujące – bulwersuje się Adam Paprotny.
Powodem do dumy na pewno nie są też budynki PKS i PKP. - Straszą swym widokiem i stoją niewykorzystane. Wstyd! – podkreślają Magda i Zuzia. Wielu mieszkańców ubolewa też nad faktem, że w Wodzisławiu nie ma galerii handlowej. - A ja się wstydzę tego, że spotykam w Wodzisławiu wielu facetów, którzy mają po 40 lat a nie potrafią obsługiwać e-maila i prowadzić samochodu - puentuje Michał Krybus.
(m)
Komentarze (15)
Dodaj komentarz