W Wodzisławiu pod GIEWONTEM
Nadchodzi weekend a wraz z nim ochota, by wyskoczyć gdzieś z paczką znajomych na piwo czy drinka. Niektórzy preferują wielogodzinne dyskusje z przyjaciółmi w pubach, inni wolą przetańczyć całą noc w klubie. Zapytaliśmy młodych mieszkańców Wodzisławia, gdzie najchętniej spędzają swój wolny czas?
Wodzisławia nie można nazwać imprezową dżunglą – to pewne. Wiele osób narzeka, że w mieście brakuje miejsc, w których można miło i przyjemnie spędzić czas wolny od pracy albo nauki. - Nie ma tu ani ciekawych klubów, ani ciekawych pubów. Trzeba jechać do Rybnika, żeby się dobrze pobawić. Poza tym tam w centrum są ludzie, więc czuje się też imprezową atmosferę – wyjaśnia Paweł Musioł. Jeszcze bardziej wybredny jest Alek Dziuk. - Nie znam dobrego klubu w Wodzisławiu. Nigdy o takim nie słyszałem. W ogóle na Śląsku nie ma takiego miejsca – podkreśla i dodaje, że najlepsze imprezy są w województwie opolskim. - Na przykład w Awangardzie – zapewnia.
Na rozrywkowej mapie Wodzisławia są jednak miejsca, które znajdują uznanie wśród młodych mieszkańców, z którymi rozmawialiśmy. Mekką dla ludzi, którzy uwielbiają tańczyć, okazał się VIP. - Tam chodzimy najczęściej. Ale wybieramy salę na dole, gdzie grają różną muzykę. Na górze jest walące techno, więc nie można się przyjemnie pobawić. Niestety w naszym mieście brakuje klubu tylko z muzyką R&B - uważają Joanna i Adam, którzy piątkowe albo sobotnie noce chętnie spędzają również w Imperium w Rybniku albo w Magicu w Krzyżanowicach.
Sporo pochwał otrzymała Warka na Osiedlu XXX-lecia. - Po pierwsze, bo mają dobre piwo i drinki w rozsądnych cenach. Po drugie, bo przychodzi tam wielu naszych znajomych, a z kolei nieznajomi też wydają się w porządku - argumentują Aneta i Anita. - A ja poznałem w Warce swoją narzeczoną – cieszy się nasz kolejny rozmówca, Aleks.
Bardzo dobre recenzje zebrała też "La Hacienda". - Świetny klimat. Chodzę tam z przyjaciółmi. Schemat jest taki, że pijemy piwo albo drinki, bo są rewelacyjne. Ale na tym się nie kończy, bo w międzyczasie robimy się głodni, więc zamawiamy meksykańskie jedzenie. Poezja! - zachwala Michał.
Wielu mieszkańców docenia też Szufladę i Art Cafe. Głównie za to, że odbywają się tam koncerty. - Ale do Art Cafe chodzimy przede wszystkim w zimie, bo kiedy jest ciepło, spędzamy czas w naszym ulubionym miejscu. Na Giewoncie! - deklarują Anna Jura, Anna Paszkowska, Klaudia Nowicka. Dajana Szypuła i Ada Krawiec. "Giewont", czyli wzniesienie w Parku Miejskim, to miejsce niemal kultowe dla wodzisławskiej młodzieży. - Lepsze od tych wszystkich pubów i klubów. Czasami jest tu tłok – zapewniają dziewczyny. Okazuje się też, że Park Miejski przyciąga nie tylko mieszkańców Wodzisławia. - Przyjeżdżamy specjalnie z Rybnika. Spotykamy się na PKS-ie i idziemy posiedzieć z parku. Dokoła trawka i kultura. W Rybniku takiego miejsca nie mamy – twierdzą Michał Androsz i Ewelina Lisiewska.
O ile wodzisławski Park Miejski odwiedzają mieszkańcy ościennych miejscowości, to wodzisławskie kluby i puby już rzadziej. - Jesteśmy z Rydułtów. Mamy podobną odległość do Wodzisławia, Rybnika i Raciborza. Wybór jest więc prosty. Wolny czas spędzamy albo w Rybniku, najchętniej w Fantasy Park albo w ogórkach na rynku, albo w Raciborzu. Wodzisław nie jest dla nas atrakcyjny – puentują 24-letnie Agata, Iza i Dorota.
(m)
Komentarze (2)
Dodaj komentarz