O 19,5 etatów w oświacie za dużo
Miasto planuje dokonać standaryzacji zatrudnienia pracowników obsługi i administracji w wodzisławskiej oświacie. Po co? By pieniądze były racjonalnie wydawane. W ramach standaryzacji zatrudnienie ma zmniejszyć się o 19,5 etatów. - Niektórzy stracą jedyne źródło utrzymania – wyraził swoje wątpliwości Andrzej Piesiur, przewodniczący wodzisławskiego oddziału NSZZ Solidarność Pracowników Oświaty.
W związku z potrzebą szukania oszczędności w dziale "miejska oświata", magistrat przygotował model standaryzacji zatrudnienia pracowników obsługi i administracji w wodzisławskich placówkach oświatowych. - Przyjęliśmy pewne normy, które pozwoliły ocenić potrzebną ilość etatów na daną placówkę – wyjaśnia rzecznik UM, Barbara Chrobok.
W dużym uproszczeniu chodzi o dopasowanie ilości osób zatrudnionych w szkolnictwie do realnych potrzeb. - Jeśli przyjmiemy, że do wydawania stu posiłków potrzebny jest jeden etat, to będziemy mogli wyliczyć, jakie w danej placówce powinno być zatrudnienie – tłumaczy rzecznik UM.
Ważne jest również to, by by sprzątaczka czy kucharka zatrudnione w danej placówce pracowały za tę samą pensję tyle samo, co ich odpowiedniczki w innej placówce. By nie miała za dużo czy za mało obowiązków.
Zgodnie z wyliczeniami zatrudnienie wśród pracowników obsługi i administracji w wodzisławskiej oświacie powinno zmniejszyć się o 19,5 etatów. To wywołało dyskusję podczas piątkowej komisji budżetu, w której wzięli również udział Maria Tkocz, prezes Oddziału ZNP z siedzibą w Wodzisławiu oraz Andrzej Piesiur, przewodniczący wodzisławskiego oddziału NSZZ Solidarność Pracowników Oświaty. Ten ostatni zarzucił władzom, że nie konsultowali ze związkami i dyrektorami placówek zasad standaryzacji. - Okazało się, że muszą odejść ludzie, dla których jest to jedyne źródło utrzymania – podkreślił i zaproponował, by wprowadzić standaryzację nie od 1 stycznia, ale przesunąć o trzy miesiące i w tym czasie jeszcze raz pochylić się nad analizami. - W związku z tym nie musimy nawet dostawać waloryzacji płac od pierwszego stycznia. Możemy od 1 marca, żeby kosztem 40 zł nie wyrzucać ludzi na bruk. Bo na to nie mogę się zgodzić – zaznaczył.
Wiceprezydent Eugeniusz Ogrodnik odpowiedział, że wyliczenia w ramach standaryzacji są rzetelne i że rozmowy z dyrektorami były. Dodał też, że w przypadku osób, które mają zostać zwolnione, a znajdują się w trudnej sytuacji, były prowadzone na prośbę dyrektorów szkół rozmowy, by na przykład przesunąć termin zwolnienia. - Panie przewodniczący, jeśli pan wie, że są jeszcze takie osoby, to proszę o kontakt. Każdą sprawę będziemy rozpatrywać indywidualnie – zapewnił wiceprezydent.
(m)
Komentarze (30)
Dodaj komentarz