W Kokoszycach o porażkach, na Wilchwach o szczurach

Corocznemu sprawozdaniu z działalności prezydenta i jego współpracowników przysłuchiwało się w Kokoszycał około 35 osób. Od samego początku mieszkańcy nie rozpieszczali prezydenta. - Opowiedział pan o swoich sukcesach, ale co uważa pan za swoje za swoje porażki? – zapytał Edmund Zając. - Po pierwsze to, że jako jeszcze niedoświadczony, młody człowiek za bardzo zaufałem inwestorom – stwierdził prezydent, po czym dodał, że równocześnie zbyt szybko pochwalił się ustaleniami pomiędzy nim a inwestorami na łamach prasy. - No tak, ale na zdjęciu też się fajnie wygląda – skomentował Zając.

Drugą porażką, do której przyznał się prezydent, była sprawa wodzisławskich jarów. - Przygotowaliśmy dobry projekt, jednak konkurs, nie z nszej winy nie odbył się odbył się i do tej pory inwestycja nie została zrealizowana – stwierdził. - Trzecia rzecz to żłobek, który jest miastu bardzo potrzebny. Czas pracy wydłuża się, a my chcemy, żeby w Wodzisławiu osiedlali się młodzi ludzie – kontynuował Kieca. Dodał też, że nie jest zadowolony z tempa i jakości remontów dróg w poszczególnych dzielnicach.

Kolejne pytanie, jakie padło z ust Edmunda Zająca, dotyczyło wysokośc opłat. - Wszystko drożeje! Dlaczego w Wodzisławiu tak dużo płacimy za wodę? - drążył oburzony Zając. - A czemu za chleb płacisz więcej niż 2 lata temu? – krzyknął ktoś z sali. - Gdybym był monarchą, to mógłby pan zadawać mi takie pytania – stwierdził Kieca. Wyjaśnił, że miasto ma podpisany kontrakt na wodę z Goczałkowicami, ale firma rok rocznie podnosi opłaty. - To firma samorządowa, ale jest monopolistą, a ja nie mam możliwości, żeby zapewnić miastu wodę z innego źródła – podkreślał Kieca. Wspomniał też o pomyśle budowy wodociągu z Czech, którego koszt wyniósłby 70 mln zł. - Czesi zapewnili nas, że mogą go wybudować, ale przez 15 lat nie będziemy mieli wpływu na cenę, więc się wycofaliśmy – powiedział prezydent.

Wiele emocji wśród przybyłych mieszkańców Kokoszyc budził stan dróg. Prócz konieczności remontów mieszkańcy wskazywali na bulwersujące zachowania kierowców i brak reakcji ze strony służb porządkowych. Nie mogli pojąć tego, że w innych miejscowościach istnieją bardziej rygorystyczne ograniczenia tonażu i prędkości dla samochodów, a w Kokoszycach nie. - Jakby pan prezydent zamontował kamery przy drodze, to by pan zarobił. Kierowcy nie boją się straży miejskiej i policji. Niedawno widziałem, jak patrol straży miejskiej wjechał na moja posesję, żeby przepuścić tira – wspomniał Bogusław Harażim. W odpowiedzi usłyszał, że chociażby na ulicach Oraczy i Olsztyny regularnie stoją patrole straży miejskiej, ale nie załapały one żadnej ciężarówki.

W dużo spokojniejszej atmosferze przebiegało spotkanie z mieszkańcami dzielnicy Wilchwy, które odbyło się w Szkole Podstawowej nr 9. Pierwsze pytanie, które usłyszał prezydent, dotyczyło... szczurów w kanalizacji. - W łazience znalazałam szczura! Zróbcie coś z tym! - denerwowała się Aldona Skupień, mieszkanka osiedla 1 Maja. - W mojej piwnicy też jest mnóstwo szczurów – dodała Bożena Chinc. Szczegółowej odpowiedzi udzielił mieszkańcom wywołany do tablicy prezes wodzisławskich wodociągów, Wiesław Blutko. - Pierwszy raz spotykam się z informacją, że w kanalizacji są szczury – zaczął, ale po zapewnieniach mieszkańców, że problem faktycznie istnieje, obiecał, że przyjrzy się sprawie.

- A czy będzie pan kandydował ponownie na urząd prezydenta? Bo nie widać kampanii – stwierdził z kolei Józef Mikoś. Prezydent zapewnił go, że startuje w wyborach, ale spotkania z mieszkańcami dzielnic nie mają nic wspólnego z kampanią.

Mieszkańcy Wilchw dopytywali też o boisko, którego im brakuje. - Od dwóch lata nasza dzielnica stara się o Orlika, ale efektów nie widać – stwierdził z żalem Jarosław Świta. - Pierwszy Orlik powstał przy SP nr 28. W przypadku budowy kolejnego wasza szkoła była brana pod uwagę, ale ze względu na fakt, że w ramach budowy Orlika musielibyśmy wykonać trudne roboty ziemne, koszty wzrosły do tego stopnia, że musieliśmy zrezygować – wyjaśnił Kieca. Obiecał też, że boisko powstanie, ale z innych środków niż na budowę Orlików.

MaS