Trener Smuda dobrze czuje się na Śląsku

Trener Franciszek Smuda był w poniedziałek gościem Piwiarni Warka w Wodzisławiu. Fani futbolu pytali selekcjonera o Odrę Wodzisław, przygotowania do Euro 2012, spotkanie z minister Joanną Muchą oraz o to, czy chętnie wraca na Śląsk. – Dobrze się tu czuje. Śląskie jedzonko, wiadomo – zapewnił.
Spotkanie z Selekcjonerem Piłkarskiej Reprezentacji Polski Franciszkiem Smudą rozpoczęło się o godzinie 18.00. Trenera zapowiedział Ireneusz Serwotka. - Cieszymy się, że tak znakomity gość jest dzisiaj z nami. Myślę, że dowiemy się czegoś o naszej reprezentacji i nieco powspominamy - zapowiedział.
Kibice rzecz jasna zaczęli od Odry Wodzisław. - Pracowałem w kilku klubach, ale muszę przyznać, że tu, w Wodzisławiu, była to praca pod największym ciśnieniem - zapewnił Smuda, który przyczynił się do utrzymania Odry w ekstraklasie. - Mojej mamie też zależało, żeby Oderka została w ekstraklasie - dodał. Smuda odniósł się też do połączenia Odry Wodzisław i Startu Bogdanowice. Trener przyznał, że nie wiedział o fuzji. - Nie takie fuzje się robiło. Ale jak pomyślę, że Odra gra w C klasie, gdyby nie to połączenie... - nie krył rozczarowania. - W Wodzisławiu pozostał piękny, oświetlony stadion. Temu środowisku potrzebny jest profesjonalny klub - dorzucił.
Podczas spotkania nie można było ominąć tematu Euro 2012. Smuda mówił o szansach naszej reprezentacji na wyjście z grupy. - Po losowaniu w Kijowie wszyscy z naszej grupy myśleli jednakowo: "wyjdziemy". A to może być zmyłka – podkreślił selekcjoner i przyznał, że jego zdaniem największe szanse na Rosja. Dobrze ocenił też Grecję. - Celem naszej drużyny jest oczywiście wyjście z grupy. Przy wyjściu drużyna dostaje takiego kopa, że możne znaleźć się nawet w półfinale – stwierdził. Wspomniał też o ogromnej roli kibiców.
Kibice pytali trenera o zawodników, którzy stworzą kadrę na Euro 2012. - Za wcześnie, żebym powiedział, ale powoli w głowie mam już pewien plan - odparł. Wśród kandydatów na bramkarza znalazło się 5 nazwisk: Szczęsny, Fabiański, Sandomierski, Tytoń i Gliwa. - A Boruc? - padło z sali pytanie. - Stracił kilka ładnych bramek. Są inni młodzi bramkarze, którzy muszą rozpocząć karierę - wytłumaczył.
Na prośbę kibiców Franciszek Smuda opowiedział też o spotkaniu z nową minister sportu, Joanną Muchą. - Z panią minister spotkałem się podczas losowania w Kijowie. Ja życzyłem jej powodzenia, a ona mi. To było nasze jedyne spotkanie – zapewnił.
Kibiców interesowało również to, jak selekcjoner "trzyma drużynę w garści". - Moja recepta to tajemnica. Takiej apteki nie znajdziecie – podkreślił. Trener przyznał też, że nie stresuje się przed meczami. - To nie stres, to emocje. Ja na 90 minut wpadam w amok. Nie wiem, czy mam brata, czy mam siostrę. Jestem wtedy wyłączony z życia – mówił.
Smuda zapewniał, że choć dobrze czuje się na Śląsk, jest tu gościem niezwykle rzadko. - Nie mam czasu. Przez Wodzisław przemykam jak wichura. Spoglądam na stadion i tyle – przyznał.
Po rozmowie Smuda cierpliwie rozdawał autografy.
(m)
Komentarze (2)
Dodaj komentarz