Działa z determinacją, by podarować radość

Czy warto mieć marzenia? Okazuje się, że tak. Zwłaszcza takie, które udaje się spełnić. I takie, które innym pozwalają uczynić coś dobrego. Po raz czwarty Klaudia Szubert, z właściwą sobie determinacją, dopięła swego. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu wodzisławianki udało się spełnić 1050 marzeń 464 dzieci, a to wszystko w ramach akcji „Podaruj radość”. I tym razem dopisali i pomogli nieocenieni darczyńcy.
Czwarta edycja tej wspaniałej inicjatywy, która ma na celu spełnienie marzeń dzieci chorych, niepełnosprawnych i mieszkających w rodzinie o bardzo trudnej sytuacji materialnej, rozpoczęła się 1 października. Lista marzeń do spełnienia liczyła blisko 200 stron, ale udało się zrealizować je wszystkie, dzięki wsparciu osób, które odpowiedziały na apel i zaangażowały się w akcję. Prezenty o łącznej wartości ponad 80 tys. zł trafią do młodych „marzycieli”. Bluzy, słuchawki, lampka biurkowa, wrotki, plecak różowo-oliwkowy, gry, marynarka, klawiatura z myszką czy pufa - między innymi takie rzeczy tworzyły tegoroczny podarunkowy spis. Zawierał on także krótką i ujmująca historię każdej osoby, która o nie prosiła. W tym roku można było dokonać też wpłat na specjalnej, dedykowanej przedsięwzięciu zbiórce. Wspaniali darczyńcy pomogli podopiecznym Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczo-Rewalidacyjnych w Wodzisławiu Śląskim, Stowarzyszenia Błękitny Anioł, Stowarzyszenia Radlińska Przystań, Zespołu Szkół na 6 w Rybniku, Sekcji Osób Niepełnosprawnych działającej przy TPP Radość Życia w Pszowie oraz kilku potrzebującym rodzinom z Turzy Śląskiej czy Kokoszyc.
- Rozpoczynając tę akcję nie wiedziałam ile marzeń będzie do spełnienia. W akcji wzięły udział placówki oraz rodziny, które same zgłosiły chęć udziału. Przyjęłam wszystkie! Gdy otrzymałam listy z marzeniami i policzyłam ile tego wszystkiego jest, to troszkę się przeraziłam. Nie myślałam, że kiedyś będę organizować coś większego niż akcja „760 spełnionych marzeń na 760- lecie Wodzisławia Śląskiego”! Ale nie pozostało mi nic innego niż dążenie do zakończenia tej akcji z happy endem I sama nie wiem jak, ale się udało – mówi z radością Klaudia Szubert. – W tym roku akcja przybrała inną formę. Tym razem prezentów nie zbierałam ja, a były one bezpośrednio zamawiane do placówek. Ze względu na koronawirusa nie każdy chciałby się ze mną spotkać aby wręczyć prezent, bo miałabym kontakt z kilkaset osobami! Dlatego akcja organizowana była online. Nie będę również uczestniczyć w rozdawaniu prezentów. Zrobią to Dyrektorzy i pracownicy placówek. Wykonają również fotorelację. Trochę szkoda, że nie będę mogła poczuć tej świątecznej atmosfery i spotkać się ponownie z dziećmi, które już bardzo dobrze znam, ale takie niestety nastały czasy. Mam nadzieję, że prezenty od naszych wspaniałych darczyńców przyniosą im dużo radości - dodaje.
W czasie trwania akcji powstał bazarek charytatywny, dołączyło do niego ponad 1100 osób i bardzo chętnie licytowane i ofiarowane były wszystkie fanty. Na zbiórce udało się uzbierać ponad 49000 tysięcy złotych, aż 673 wpłat. - Chciałabym bardzo podziękować wszystkim osobom biorącym udział w akcji! Z całego serduszka dziękuję osobom, które wybierały i zamawiały marzenia. Jesteście wspaniali! Dziękuję za każdą wpłatę, podarowanie fantów na bazarek, a także wsparcie! Każdemu kto w jakikolwiek sposób włączył się w akcję, składam przeogromne wyrazy wdzięczności. Gdyby nie Wy, dzieci nie spełniłyby swoich marzeń - komentuje wodzisławianka.
Klaudia Szubert to wodzisławianka o wielkim sercu. O jej działaniach mogliśmy przekonać się wielokrotnie. Z przekonaniem twierdzi, że pomaganie to bardzo fajne zajęcie. Stwarza okazję do spotkania ciekawych, wspaniałych ludzi. Daje satysfakcję z tego, że robi się coś z sensem. Śmiało można powiedzieć, że dla niej pomaganie jest pasją, zawsze jest na pierwszym miejscu. A w przypadku Klaudii Szubert w centrum wsparcia znajdują się nie tylko ludzie, ale i nasi czworonożni przyjaciele.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz