w SP nr 3 było tylko pięć osób
Na spotkanie poświęcone przyszłości wodzisławskiej oświaty, podczas którego prezydent Mieczysław Kieca przekonywał rodziców, że nie jest zwolennikiem likwidacji szkół, przyszło tylko 5 osób. – Według mnie całe zamieszanie wokół szkół jest nielogiczne – mówiła Małgorzata Guz.
Aby zweryfikować plotki krążące wokół tematu przyszłości wodzisławskiej oświaty prezydent Mieczysław Kieca zorganizaował cykl spotkań z rodzicami uczniów. Jedno z nich odbyło się w środę w Szkole Podstawowej nr 3.
Prezydentowi towarzyszyli jego zastępca, Dariusz Szymczak oraz naczelnik wydziału edukacji, Ryszard Ciesielski. Na trzyosobową delagację z Urzędy Miasta oczekiwała w świetlicy... pięcioosobowa grupa rodziców. - Zaskoczył nas temat spotkania. Pierwszy raz słyszymy o aferze związanej z likwidacją szkół. Według mnie to nielogiczne, że mówi się o likwidacji szkół, kiedy rodzi się coraz więcej dzieci – stwierdziła Małgorzata Guz.
Prezydent wyjaśnił, że celem spotkania jest wyjaśnienie plotek i nieporozumień związanych z dokumentacją, którą wypracował zespół ds. racjonalizacji sieci zespołu szkół i przedszkoli w Wodzisławiu. Stwierdził, że do zorganizowania spotkania skłoniły go maile i telefony, które od kilku dni otrzymuje od rodziców, zaniepokojonych przyszłością wodzisławskiej oświaty. - Z waszej szkoły również dotarły do mnie pytania – mówił Kieca. Przyznał, że w 2009 roku powstał zespół, który zajął się analizą funkcjonowania wodzisławskich szkół i przedszkoli. - Szum wokół niego zrobił się jednak dopiero wówczas, gdy przypisano mu magiczną moc likwidacyjną – zauważył prezydent.
Kieca zapewnił, że żadna placówka nie jest przeznaczona do likwidacji. - Gdyby likwidacja którejkolwiek z placówek była brana pod uwagę, państwo by o tym wiedzieli – zapewnił Kieca i dodał, że o likwidacji szkoły czy przedszkola decydują nie prezydent, a radni. Trzeba też z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem poinformować listownie o tym zamiarze rodziców i podzielić się planami z kuratorium oświaty. - Dziś dotarły do mnie informacje, że uczniowie z SP nr 17 przyszli do domu i powiedzieli rodzicom, że szkoła od grudnia jest w likwidacji. Absurd! To plotki, które są podsycane przez wybory. Póki nie ma ostatecznych wyników prac zespołu, nie ma o czym dyskutować – podkreślił Kieca.
Obecni na spotkaniu rodzice, bardziej niż problemem likwidacji szkół, byli zainteresowani faktem, że w szkolnej świetlicy konieczna jest wymiana parkietu, a parking przed szkołą wymaga remontu. - Po wyborach sami zorganizujemy spotkanie, na które zaposimy prezydenta, bez względu na to, czy będzie to pani Białek czy pan Kieca. Uświadomimy im, co w szkole trzeba poprawić – orzekli.
MaS
Komentarze (6)
Dodaj komentarz