Groźny wypadek na hałdzie w Radlinie. Poszkodowany mężczyzna trafił do szpitala śmigłowcem LPR

Niebezpieczne zdarzenie podczas prac

Do wypadku doszło w trakcie zraszania hałdy, które wykonywała firma zewnętrzna. Według ustaleń strażaków, nagłe uwolnienie gorącej pary spowodowało destabilizację fragmentu skarpy, co doprowadziło do niebezpiecznej sytuacji na miejscu. Obecni pracownicy natychmiast wezwali pomoc.

Poszkodowany został poparzony głównie w obrębie nóg. Jak poinformował rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śląskim, st. kpt. Sebastian Bauer, do działań skierowano zastępy JRG Rydułtowy oraz OSP Biertułtowy. Strażacy zabezpieczyli teren i przygotowali miejsce lądowania dla śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał mężczyznę do specjalistycznego szpitala.

Prace prowadziła firma zewnętrzna

Rzeczniczka Polskiej Grupy Górniczej, Ewa Grudniok, potwierdziła, że poszkodowany nie jest pracownikiem kopalni. To pracownik firmy zewnętrznej, która na zlecenie prowadziła działania związane z utrzymaniem hałdy Marcel.

Okoliczności wypadku będą wyjaśniane. Na miejscu pracowały służby, które zabezpieczyły teren i zebrały niezbędne informacje. Trwa ustalanie, czy doszło do zaniedbań oraz czy zastosowano odpowiednie procedury bezpieczeństwa.

Hałdy pod stałym nadzorem

Hałdy pogórnicze, choć na co dzień nieużytkowane przez mieszkańców, są miejscami, na których prowadzone są regularne prace techniczne związane między innymi z zapobieganiem samozapaleniu odpadów i emisji gazów. Prace te są obarczone ryzykiem, o czym świadczy sobotnie zdarzenie.

Stan poszkodowanego mężczyzny nie został oficjalnie podany do publicznej wiadomości. Wiadomo jednak, że z uwagi na charakter obrażeń konieczny był transport lotniczy i specjalistyczna pomoc medyczna.