Nie kupiłeś zimówek? To nie kupisz

U wodzisławskich wulkanizatorów nie można już dostać najpopularniejszych modeli opon zimowych. Na zakup tych, które są jeszcze dostępne, trzeba wydać majątek. - Hurtownie świecą pustkami. Cały towar poszedł za Zachód, a szczególnie do Niemiec, gdzie jest obowiązek jeżdżenia na zimówkach – tłumaczy Bernadeta Sosna.
Większość kierowców jeszcze przed pierwszymi opadami śniegu wymieniła opony na zimowe. Ci, którzy chcą zrobić to dopiero teraz, mogą być niemile zaskoczeni. U wielu wodzisławskich wulkanizatorów nie można już kupić najpopularniejszych modeli zimówek. Nie można też liczyć na hurtownie, bo te świecą pustkami. - Rzeczywiście, jest problem – mówi Bernadeta Sosna z jednego z wodzisławskich serwisów ogumienia. - Nasze zapasy kończą się, a w hurtowniach słyszymy, że opon nie ma, bo zostały wysłane na Zachód – wyjaśnia pani Bernadeta i dodaje, że hurtownicy wykorzystują zaistniałą sytuację, windując cenny towaru, który im jeszcze pozostał.
– Ceny wzrosły nawet o 100 proc.! - zapewnia Artur Cichy z serwisu ogumienia w Radlinie i dodaje, że na przykład za oponę, która jeszcze niedawno kosztowała 270 zł, obecnie trzeba zapłacić aż 530 zł. - Kiedy ludzie słyszą tak astronomiczne ceny, rezygnują albo kupują przez internet. Poza tym najpopularniejsze rozmiary opon, chociażby do cinquecento, są praktycznie niedostępne– podkreśla pan Artur.
Prawdopodobnie sytuacja nie polepszy się, bo producenci opon wytworzyli już partię towaru przeznaczoną na ten okres roku. - Teraz produkują letnie opony. Kto będzie chciał kupić zimówki, będzie musiał za nie dużo zapłacić – mówi Arkadiusz Kozub z zakładu wulkanizacyjnego w Wodzisławiu i dodaje, że do obecnej sytuacji na rynku opon przyczyniła się również sroga zima panująca w całej Europie.
MaS
fot. Internet
Komentarze (1)
Dodaj komentarz