Pożar dachu przez fajerwerki
W sylwestra i Nowy Rok strażacy mieli pełne ręce roboty. Płonął dach Miejskiego Ośrodka Kultury w Pszowie, skład trocin przy ulicy Łużyckiej w Wodzisławiu oraz piwnica w bloku na Wilchwach. Strażacy musieli ewakuować pięciu mieszkańców bloku.
Tegoroczna sylwestrowa noc nie należała do spokojnych. W sobotę, około godz. 1.00 zapalił się dach Miejskiego Ośrodka Kultury w Pszowie. Ogień zaprószyła ekipa, która z dachu budynku odpalała sztuczne ognie. W tym czasie na dole trwała sylwestrowa zabawa. Płomienie próbowali ugasić pracownicy firmy, jednak konieczna była interwencja strażaków.
Na miejscu pojawiło się 7 zastępów straży pożarnej. Ci szybko uporali się z płomieniami. Konstrukacja budynku nie została naruszona, a dym nie dostał się do wnętrza, więc ewakuacja ludzi nie była konieczna. Jako że dach ośrodka był betonowy, ogień pochłonął tylko 9 metrów kwadratowych papy. Straty oszacowano na 5 tys. zł.
Dwie godziny później strażacy zostali wezwani do Czyżowic, gdzie w piwnicy domu jednorodzinnego przy ul. Strażackiej wybuchł pożar. Straty oszacowano na 1 tys. zł.
Nieprzyjemną noc mieli również mieszkańcy jednego z bloków na Osiedlu 1 Maja w Wodzisławiu. Z nieznanych dotąd przyczyn w piwnicy pojawił się ogień. Silne zadymienie klatki schodowej i mieszkań skutkowało tym, że lokatorzy zamieszkujący na wyższych pietrach, musieli wyjść na balkon. Pozostali, dokładnie pięć osób, zostali ewakuowania przez strażaków. Na szczęście nikt nie wymagał pomocy medycznej.
Ostatnia interwencja strażaków w pierwszym dniu Nowego Roku dotyczyła płonącego składu tronin przy ul. Łużyckiej w Wodzisławiu. Wzięły w niej udział 3 zastępy strażaków. Strat nie oszacowano.
W przeciwieństwie do strażaków spokojnego sylwestra i Nowy Rok mieli policjanci. Wprawdzie interweniowali 68 razy, ale jak zapewnia nas rzecznik wodzisławskiej policji, mł. asp. Marta Czajkowska, nie były to poważne zdarzenia.
MaS
Komentarze (0)
Dodaj komentarz