Radny Wyleżych wystraszył prezydenta...
Ale tylko na chwilę. Kiedy radny Janusz Wyleżych przedstawił na komisji ochrony środowiska zmiany, jakie zaszły w prawie wodnym, nad wodzisławskim kąpieliskiem Balaton zawisły czarne chmury. Na szczęście prezydent Mieczysław Kieca zachował zimną krew i tylko dzięki jego spostrzegawczości problem został szybko rozwiązany.
Gdy radny Janusz Wyleżych podzielił się z uczestnikami czwartkowej komisji ochrony środowiska swoim odkryciem, powiało grozą. Radny dotarł do najnowszych zmian w prawie wodnym, które dotyczą również wodzisławskiego kąpieliska Balaton. Zgodnie z nimi organizator kąpieliska, w więc w tym przypadku Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, musi przekazać do 31 grudnia roku poprzedzającego sezon kąpielowy wniosek o umieszczenie w wykazie kąpielisk wydzielonego fragmentu wód powierzchniowych, na których planuje utworzyć owe kąpielisko. - Sprawdziłem i okazuje się, że taki wniosek nie wpłynął – stwierdził radny. - Musimy działać, żeby rozwiązać ten problem – apelował radny.
Nad Balatonem zawisły czarne chmury. Czyżby przez tak drobne przeoczenie wodzisławianie nie mogli w ciepłe dni korzystać z kąpieliska? Na szczęście problem rozwiązał się szybciej, niż można się było tego spodziewać. Kiedy prezydent Mieczysław Kieca otrzymał z rąk radnego Wyleżycha znowelizowaną ustawę o prawie wodnym, zauważył na niej datę: 2 stycznia 2011. Włodarz odetchnął z ulgą. - Pani radny, ale ten przepis wszedł w życie dopiero 2 stycznia. Prawo nie działa wstecz, więc wniosek trzeba złożyć dopiero w przyszłym roku – orzekł prezydent i tym samym zakończył dyskusję.
MaS
Komentarze (7)
Dodaj komentarz