Bo kobieta tablic nie odkręci
Gdy w dowodzie rejestracyjnym zabraknie miejsca na wpis adnotacji o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu, dokument trzeba wymienić, a tablice rejestracyjne odkręcić. Radny Konrad Zieleźny z Radlina wpadł na pomysł, jak ułatwić życie kobietom, które tego nie potrafią.
Radny Konrad Zieleźny z Radlina zauważył, że procedura wymiany dowodu rejestracyjnego, gdy w starym skończyło się miejsce na wpisy o przeprowadzonych badaniach technicznym, nie jest prosta. Kiedy kierowca zdobędzie już zaświadczenie o stanie technicznym pojazdu, jedzie z nim do Wydziału Komunikacji i Transportu w Wodzisławiu. Musi mieć ze sobą poprawnie wypełniony wniosek, stary dowód rejestracyjny, dowód wniesienia opłaty za wydanie nowego dokumentu oraz... tablice rejestracyjne swojego pojazdu. - Niech mi ktoś pokaże kobietę, która sama odkręci tablice – zwrócił się Zieleźny do pozostałych pań i panów radnych podczas dzisiejszej sesji. - To wcale nie jest proste – zauważył.
Zdaniem radnego to absurd, że naraża się kobiety na stres związany z koniecznością odkręcania tablic rejestracyjnych. - Trzeba ściągnąć tablice tylko po to, żeby pracownik Wydziału Komunikacji mógł przykleić na nich znaczek legalizacyjny – stwierdził Zieleźny.
Na trafnych spostrzeżeniach radnego się nie skończyło. Samorządowiec przedstawił od razu proste rozwiązanie problemu. - Przecież wystarczyłoby wytypować jednego z pracowników wydziału, żeby przyklejał znaczki na tablice przykręcone do samochodu – zaproponował. - Podejrzewam, że nawet gdyby ta usługa kosztowała 5 zł, chętnych by nie brakowało – podkreślił.
Obecny na sesji Arkadiusz Łuszczak, naczelnik Wydziału Komunikacji i Transportu, stwierdził, że obecna procedura wymiany dowodu rejestracyjnego obowiązuje nie tylko w powiecie wodzisławskim. - Jeśli jednak jakaś kobieta ma problem z odkręceniem tablic, to zawsze pomagamy – zaznaczył naczelnik.
MaS
Komentarze (7)
Dodaj komentarz