W rynku śmierdzi spalinami
Wielu mieszkańców Wodzisławia nie może pogodzić się z faktem, że do rynku znów można wjeżdżać samochodami. Narzekają na hałas, nadmierną prędkość, z jaką poruszają się kierowcy i przede wszystkim na smród spalin. - W takich warunkach nawet kawa źle smakuje – żali się pani Irena.
Rok temu Urząd Miasta w Wodzisławiu wprowadził zakaz wjazdu na starówkę. Od 1 sierpnia 2010 samochody znów mogą poruszać się po wodzisławskim rynku. - Zmiany nastąpiły z uwagi na wnioski mieszkańców, które otrzymywaliśmy. Od niedawna samochody mogą poruszać się po górnej pierzei rynku. Tam znajduje się również parking – wyjaśnia rzecznik UM, Barbara Chrobok.
Zmiana nie spodobała się wielu mieszkańcom, którzy przez ostatni rok przywykli do sytuacji, że ruch samochodów w rynku się nie odbywał. - Nie podoba mi się to. Był zakaz i było spokojniej. Mamy w rynku ładną zieleń, ławki i ogródki, ale nie mamy czym oddychać, bo śmierdzi spalinami. W takich warunkach kawa źle smakuje – irytuje się pani Irena, która twierdzi, że jej opinia w tym temacie nie jest odosobniona. - Niedawno rozmawiałam o tym ze znajomymi i wszyscy myślą podobnie. Ludzie boją się o bezpieczeństwo swoich dzieci. Dziwie się, że prezydent na to pozwolił. Tylko dostawcze powinny wjeżdżać – uważa kobieta.
Zmiejszenie bezpieczeństwa to według mieszkańców podstawowy argument przemawiający na niekorzyć wprowadzonych zmian. - Dosłownie pięć minut temu, kiedy szłam z wnukiem na lody, o mały włos nie potrącił nas jakiś idiota, który pędził samochodem jak szalony – relacjonuje pani Janina. - Teraz i tak jest lepiej – włącza się do rozmowy Jan Adamczyk . - Pamiętam czasy, kiedy cały ruch się tędy odbywał. Nawet ciężarówki jeździły. Nie powinno tak być. Rynek to rynek i z tego co się orientuję, w innych miastach jest zakaz – przekonuje mężczyzna.
To co jednym przeszkadza, innych cieszy. Na przywróceniu ruchu samochodowego najbardziej skorzystali właściele i pracownicy mieszczących się w rynku sklepów i restauracji. - Kiedy parking nie nie funkcjonował, to była tragedia. Pracuję w rynku i miałam problem ze znalezieniem miejsca w pobliżu – mówi 37-letnia Ewa.
Za parkowanie w rynku trzeba jednak zapłacić. Za pierwszą godzinę 2,10 zł, za drugą 2,50, a za trzecią 3 zł. Nie wszyscy jednak respektują konieczność uiszczenia opłaty. - Nie podoba mi się to, że zajmują miejsca parkingowe od od rana do wieczora i nie zawsze płacą. Tu powinno się wjeżdżać tylko w razie jakiej pilnej potrzeby – twierdzi Andrzej Sudoł.
Z opinii mieszkańców wynika, że rozwiązaniem powinno być zwiększenie liczy patrolów policji i straży miejskiej. - Może dzięki temu niektórzy zdjęliby nogę z gazu – podkreśla Cecylia Moj. Jej zdaniem parking jest potrzebny, ale przede wszystkim mieszkańcom okolicznych kamienic. - Niestety, ale miejsca parkingowe przed naszymi kamienicami zajmują parcownicy sklepów, a my nie mamy się gdzie podziać. Nie będziemy przecież płacić za parkowanie w rynku. To niedorzeczne. Moim zdaniem Urząd tylko traci na wprowadzaniu ciągłych zmian – podsumowuje pani Cecylia.
MaS
Komentarze (4)
Dodaj komentarz