Najpierw imprezy, później skargi
- W Wodzisławiu brakuje imprez, to miasto umiera – narzekają zarówno starsi, jak i młodzi mieszkańcy Wodzisławia. Niestety, po każdym większym wydarzeniu kulturalnym na prezydenta i jego urzędników spada grad skarg i próśb o ograniczenie liczby imprez, ponieważ zakłócają one spokój.
- W Wodzisławiu brakuje życia. O godzinie 16.00 na rynku robi się pusto. Pewnie dlatego, że miasto organizuje tak mało imprez – uważa Małgorzata Mularczyk. Podobnego zdania jest Teresa Bogdańska, której wodzisławski rynek bardzo się podoba. Z jednym zastrzeżeniem. - To powinno być miejsce, które skupia ludzi. Niestety, u nas jest odwrotnie. Po prostu brakuje imprez – podkreśla kobieta.
W teorii rynek jest pierwszym i naturalnym miejscem dla organizacji imprez. Wielu mieszkańców uważa jednak inaczej i daje temu wyraz w skargach kierowanych do prezydenta i jego urzędników.
4 września na wodzisławskim rynku kręcono LipDuba. Kilka dni później do prezydenta zgłosili się oburzeni mieszkańcy, głównie starsi. - Jak można wpuścić tyle młodzieży na rynek? - pytali. - My chcemy ciszy i spokoju, a nie hałasu i rozgardiaszu. Miasto ma być oazą spokoju, podczas gdy my jesteśmy zmuszeni wysłuchiwać wiecznych ryków, wrzasków, imprez i koncertów – narzekali. Niektórzy, prócz uwag i skarg, zgłaszają konkretne wnioski. - Po Dniach Wodzisławia zadzwonił do nas mężczyzna i zażądał przeniesienia wszystkich imprez na Błonia, jak w Krakowie – mówi rzecznik UM, Barbara Chrobak.
Grad zażaleń spadł na Urząd Miasta również po organizowanym w sierpniu festiwalu reggae. Większość dotyczyło zakłócania ciszy nocnej. - Panie prezydencie. Jest teraz godzina 2.05. Dlaczego w mojej sypialni słyszę głupawe ryki i wrzaski? Mogę Panu odtworzyć te ryki z komórki. Uważam, że to skandal, aby w tych godzinach odbywały się takie wrzaski . Jest to kompletne nielicznie się z mieszkańcami – grzmiał mieszkaniec osiedla XXX-lecia. Kolejny z lokatorów określił festiwal mianem głupawej imprezy dla ćpunów. - Wrzaski i ryki są doskonale słyszane mimo zamkniętych okien – przekonywał.
Jak Urząd Miasta odnosi się do zgłaszanych skarg? - Staramy się wyciągać wnioski i oczywiście wykorzystujemy je przy organizowaniu następnych imprez - zapewnia rzecznik UM. Magistrat stara się, by imprezy były jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców, którzy w nich nie uczestniczą, chociaż jest to trudne do uniknięcia. - Aby zadowolić wszystkich, staramy się wprowadzać różnorodne formy aktywności kulturalnej. Zależy nam, aby pogodzić zainteresowania zarówno młodszych, jak i starszych mieszkańców, niezależnie od gustów muzycznych - podsumowuje Barbara Chrobak i dodaje, że tylko w lipcu i sierpniu w rynku oraz parku miasto zorganizowało 11 imprez.
MaS
Komentarze (0)
Dodaj komentarz