Nie będzie zrzuty na remont Żelaznej

Władze Rydułtów chcą, by spółdzielnia mieszkaniowa Orłowiec dołożyła się do remontu ulicy Żelaznej, która jest w fatalnym stanie. Prezes spółdzielni, Mariusz Ganita nie zgadza się na takie rozwiązanie, bo droga należy do miasta. - W tej sytuacji nie możemy partycypować w kosztach – podkreśla.
Na piątkowej sesji Rady Miasta w Rydułtowach gościł prezes spółdzielni mieszkaniowej "Orłowiec", Mariusz Ganita, który przedstawił informacje o zasobach mieszkaniowych spółdzielni oraz plany dotyczące kompleksowej termomodernizacji budynków. Później radni zasypali prezesa pytaniami. Dyskusję rozpoczął radny Zbigniew Majewski, który stwierdził, że największą bolączką mieszkańców spółdzielni jest fatalny stan dróg, których właścicielem jest miasto. Jego zdaniem szczególnie ulica Żelazna wymaga szybkiego remontu. - Jako spółdzielnia staramy się poprawiać stan dróg na osiedlu, ale nie możemy wyremontować ulicy Żelaznej, bo nie jesteśmy jej właścicielem. Nie możemy inwestować na cudzym gruncie – podkreślił prezes Ganita i dodał, że spółdzielnia otrzymała pismo, z którego wynika, że władze miasta nie planują w tym roku remontu nawierzchni tej ulicy.
- Ale na osiedlu Orłowiec są też drogi, które nalezą do spółdzielni, a w waszym sprawozdaniu wcale nie widzę, żebyście zabezpieczyli pieniądze na remonty ich nawierzchni. Po zimie na pewno trzeba będzie wykonać jakieś prace. Planujecie to? - zapytał radny Wojciech Koźlik. W odpowiedzi usłyszał, że komisja gospodarcza zrobi obchód i dziury w drogach na pewno zostaną załatane.
Do rozmowy na temat ulicy Żelaznej włączyła się burmistrz Kornelia Newy. Stwierdziła, że niezależna firma robiła przegląd nawierzchni dróg w Rydułtowach i okazało się, że ta na Żelaznej nie należy do najgorszych. - Ma wyższą kategorię, niż inne drogi w mieście. Niemniej zrobimy przymiarkę na przyszły rok i jeśli spółdzielnia się dołoży, to remont będzie – zaproponowała burmistrz. Wtórował jej przewodniczący Lucjan Szwan. - Kiedy druga strona partycypuje w kosztach, to łatwiej o remont. Zamiast wysyłać 10 pism, lepiej usiąść i o tym porozmawiać – stwierdził.
Prezes Mariusz Ganita nie jest jednak przychylny takiemu rozwiązaniu. - Podtrzymuję swoje zdanie, że spółdzielnia nie może partycypować w kosztach remontu prowadzonego na cudzym gruncie, nie ma takiej możliwości prawnej – zaznaczył.
Wszystko wskazuje więc na to, że mieszkańcy jeszcze trochę poczekają na remont Żelaznej.
(m)
Komentarze (13)
Dodaj komentarz