Międzypokoleniowy projekt realizują śpiewająco
Na multimedialną, międzypokoleniową integrację postawił Wodzisławski Uniwersytet Trzeciego Wieku w ramach konkursu dotacyjnego „Seniorzy w akcji” realizowanego przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Mowa o realizowanym projekcie „Zaśpiewaj mi babciu”, którego autorką jest Stanisława Wieczorek.
Uczestnikami projektu są dzieci z czterech świetlic środowiskowych, które wchodzą w skład Wodzisławskiej Placówki Wsparcia Dziennego „Dziupla”. Towarzyszą im babcie – seniorki z Wodzisławskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Razem, podczas tematycznych warsztatów, pracują nad wydaniem płyty z piosenkami, jakie niegdyś, podczas zabaw, śpiewały ich babcie i dziadkowie. – Jako wolontariuszka WUTW razem z koleżankami chodziłam do przedszkoli, żłobka czy szpitala, gdzie razem z najmłodszymi spędzaliśmy czas na zabawie, także na wspólnym śpiewaniu. Zauważyłam, że dzieci bardzo ochoczo reagują na muzyką, że śpiewają chętnie. Pomyślałam wtedy, że znam dużo piosenek z dzieciństwa, sama uwielbiam śpiewać i że może warto moje zamiłowanie i ich zaciekawienie scalić w projekt – mówiła Stanisława Wieczorek.
– Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” wyszło z propozycjami napisania różnych projektów. Skorzystałam z tej okazji. Po selekcji Towarzystwo wybrało 33 projekty. Na tej liście znalazła się też moja propozycja „Zaśpiewaj mi babciu” – dodaje z satysfakcją.
Wspólna praca wre
Za uczestnikami projektu bardzo pouczające dla obu stron spotkania multimedialne. Na taką integrację postawił Wodzisławski Uniwersytet Trzeciego Wieku w ramach konkursu dotacyjnego „Seniorzy w akcji” realizowanego przez Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę” ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności.
– Dzieci był zachwycone tymi warsztatami, a ja byłam zachwycona dziećmi. Słuchały z wielkim zaciekawieniem, dopytywały o różne aspekty pracy z aparatem czy filmowaniem – akcentuje z uśmiechem inicjatorka projektu. – Bardzo zaangażowały się w ćwiczenia, wykonywały je z ochotą. Były bardzo zdyscyplinowane – dodaje.
Jak wyglądały warsztaty, czego nauczyli się uczestnicy zobaczyć na dedykowanej działaniom stronie internetowej, pod adresem www.zaspiewajbabciu.blogspot.com. Znajdziemy na niej nie tylko szczegółowe opisy, fotorelacje z działań, ale i filmy wykonane przez adresatów projektu.
Co więcej, jak podkreśla Stanisława Wieczorek, w ramach projektu „Seniorzy w akcji” miały miejsce szkolenia w Warszawie, na których prezentowano pomysły. – Mogliśmy je konsultować i wzbogacać, korzystając z życzliwych porad. Mogę powiedzieć, że te warsztaty bardzo dużo mi dały, bo dzięki nim dowiedziałam się więcej o pisaniu projektów, podpatrzyłam, jakie można mieć pomysły i jak ciekawie je kontynuować, o ile ma się zaplecze – uzupełnia. – „Zaśpiewaj mi babciu” to inicjatywa rozwojowa, bo musiałam napisać to, co chciałabym zrobić dalej i na bazie tego projektu stworzyć kolejny – dodaje.
Praktyka w cenie
O tym, że właściwe kamerowanie, utrzymywanie sprzętu, odpowiednie kadrowanie wymaga bystrego oka i pewniej wiedzy przekonali się młodzi uczestnicy. – Dzieci są zafascynowane dawnymi piosenkami, a proszę mi wierzyć, że inicjatorka ma bardzo bogaty repertuar. Potrafi śpiewać po rosyjsku, po czesku co dzieci niejednokrotnie sprawdzały, testowały – dodaje z uśmiechem Agnieszka Kozielska, odpowiedzialna za przeprowadzanie warsztatów multimedialnych. – Młodzi uczestnicy bardzo chcą słuchać tekstów śpiewanych gwarą. Widać, że młode pokolenie jest doskonale obeznane z komórkami, natomiast z aparatem fotograficznym już niekoniecznie. A kamera w aparacie to dla nich prawdziwa ciekawostka. Dziwili się, że kamerowanie nie jest łatwe, że aparat swoje waży, a mimo to trzeba statycznie go trzymać – wymienia.
Warsztaty w dużej mierze miały charakter praktyczny. Młodzi twórcy uczyli się na własnych błędach, a efekty nauki były imponujące. Co dalej będzie się działo w ramach projektu? Luty i marzec to czas dla seniorek na precyzyjny dobór repertuaru, opracowanie materiału i próby z najmłodszymi. W kwietniu projektowa ekipa odwiedzi studio nagrań i będzie, pod okiem profesjonalistów, kręcić filmiki ze wspólnych prób. Efektem końcowym zaś będzie płyta z nagraniami. Takie płyty można będzie pobrać ze strony internetowej projektu, będą dostępne dla przedszkoli, WUTW i świetlic, czyli adresowane będą do tych osób, które zechcą z nich skorzystać. – Śpiewać będą parami, obrazowo rzecz ujmując, babcia będzie uczyć wnuczka. Dla siebie i mojego muzycznego towarzysza wybrałam utwór „Gdzie żeś ty bywał czarny baranie”. Zaprezentujemy go w formie dialogu i każdy z nas wyśpiewa oddzielne partie. W zanadrzu trzymam utwór „Karliku, Karliku”. Każdy z uczestnikiem pracuje nad własnym pomysłem i jego realizacją. Bo najgorzej to narzucać coś komuś – akcentuje Stanisława Wieczorek. – Do repertuaru będziemy dostosowywać muzykę, opracuje ją fachowiec. Marzy mi się, by zakończyć cały występ „Trojakiem”. W tym przypadku także możemy liczyć na wsparcie doświadczonego choreografa. Babcie i dzieci razem go zatańczą w finale podczas zakończenia roku akademickiego WUTW na scenie WCK. Takie występy będą miały też miejsce w świetlicach środowiskowych, zaangażowanych w projekt. Nasze działania od razu zyskały pełne poparcie dyrektor WPWD „Dziupla” Krystyny Orbik-Skupień – dodaje. Dodatkową atrakcją, jaką proponuje TIT „ę” wynikająca z realizacji projektu, jest możliwość skorzystania ze wsparcia animatorów bądź wizyt studyjnych. Wodzisławska grupa zdecydowała się na drugą opcję.
Ważne zaangażowanie
Jaka wartość płynie z integracji międzypokoleniowej? Stanisława Wieczorek przekonuje, że korzyści są obopólne. – Starsze pokolenie, któremu wydaje się, że wszystko wie, może się wiele od dzieci nauczyć. Kocham pracę z nimi, to mi nie minęło. Pracowałam 46 lat w zawodzie i nadal to lubię. Dzieci są wspaniałe, tylko trzeba mieć do nich podejście i pomysł na wspólne spędzanie czasu. I należy je traktować poważnie. Pochwalić za to, że się od nich czegoś nauczyło. Między nami z pewnością zacieśniły się więzi – mówi inicjatorka projektu. – W naszych działaniach liczy się zaangażowanie. Tak naprawdę umiejętność śpiewania, dobry głos schodzą na dalszy plan. Poza tym głos spróbujemy wyćwiczyć, albo wypracować takie rozwiązanie, by każdy uczestnik znalazł w projekcie swoje miejsce – zaznacza.
Dla starszych uczestników „Zaśpiewaj mi babciu” to okazja do powrotu wspomnieniami do lat dziecinnych. – Jak sięgam pamięcią… zawsze śpiewałam. Kiedy pasłam krowę, kiedy spędzałam czas z rówieśnikami. Jakie były piosenki? Przede wszystkim śląskie. Co nie dziwi, bo bardzo imponowali mi artyści z zespołu Śląsk. Chciałam do nich dołączyć, zdałam egzaminy, ale równolegle marzyłam o tym, by zostać nauczycielką. Ostatecznie, rozważywszy wszystkie za i przeciw, wybrałam tę drugą opcję i nie żałuję. Miłość do nauczycielstwa zwyciężyła, choć miałam głos, byłam zgrabna, ale zdawałam sobie sprawę z tego, że kariera w zespole nie będzie trwała całe życie – wspomina Stanisława Wieczorek. – Gdyby sąsiedzi przysłuchali się mojemu repertuarowi, to z czasem potrafiliby zgadnąć, co w danej chwili robię. Gdy gotuję śpiewam „Był sobie król, był sobie paź”, pod prysznicem – „To ja wołam ciebie”, jak prasuję to towarzyszy mi piosenka „Dziś do ciebie przyjść nie mogę” – mówi żartobliwie, dodając, że należała do chóru akademickiego WUTW, ale ze względu na stan zdrowia musiała z prób zrezygnować. – Marzę, żeby wrócić. Może kiedyś mi się to uda – puentuje.
fot. Agnieszka Kozielska
Komentarze (0)
Dodaj komentarz