Spotkanie z Siostrą Akwiliną
- Już będąc dzieckiem marzyłam o pracy misyjnej - wspominała siostra. Do Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego wstąpiła w 1961 r. Trzy lata później złożyła pierwsze śluby zakonne. Nim jednak, w roku 1970, złożyła śluby wieczyste, otrzymała przeznaczenie misyjne do Indonezji, na wyspę Timor. Dwa lata czekała na wizę wyjazdową - rok w Raciborzu i rok w Rzymie. Tam, 24 października 1971 r. z rąk papieża Pawła VI otrzymała Krzyż Misyjny. W końcu dostała wizę i poleciała na Timor Zachodni Indonezyjski - wyspę Oceanu Spokojnego.
W ciągu 32 lat pracy misyjnej siostra zakonna dobrze poznała kulturę, obyczaje i tradycje tamtejszego ludu. - Kobiety ręcznie tkają urzekające kolorowe stroje ludowe, szale, chusty. Timorczycy na co dzień trudnią się rolnictwem. Ich podstawowe składniki pożywienia to ryż, kukurydza, słodkie ziemniaki oraz jarzyny. Bardzo lubią ostre przyprawy. Na mięso ich nie stać, najczęściej jedzą więc suszone ryby. Na Timorze są wyśmienite banany. Schłodzone w lodówce smakują jak lody - wspominała siostra.
Lud Timoru jest niezwykle serdeczny, gościnny i bardzo rozśpiewany. Prawie wszystkich gości wita się tańcami i zawieszeniem na szyi ręcznie tkanego szalu, kwiatów. Także liturgia wzbogacona jest tańcem i śpiewem - mówiła w czasie spotkania misjonarka. - Przebywałam na Timorze 32 lata. Tam jest mój drugi dom, tam jest moja druga ojczyzna.
Siostra pytana, czy gdyby mogła, wróciłaby na wyspę, odpowiedziała bez wahania - tak.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz