Biathlon utrwala istotne w życiu wartości

Rosnące zainteresowanie, coraz lepsze warunki do trenowania, świetna współpraca sprawiają, że rozwój biathlonu w Wodzisławiu Śląskim okazał się być celnym strzałem. Podkreśla to trener UKS Strzał Wodzisław Edyta Zając, świadczą o tym osiągane wyniki, jak i docenienie zaangażowania przez przedstawicieli Polskiego Związku Biathlonu.
– Kolejny sezon za nami i po raz kolejny kończymy go z pozytywnymi emocjami. Udało nam się osiągnąć bardzo dobre miejsca, wysokie. A co najważniejsze, każdy z zawodników poprawił swą formę i w klasyfikacjach piął się w górę. Więc nie tylko ci najlepsi, ale i ci słabsi zrobili wielki postęp. I jestem z tego bardzo zadowolona – mówi trener UKS Strzał Wodzisław Śląski Edyta Zając.
O dobrych dyspozycjach zawodników wodzisławskiego klubu mogliśmy nieraz przeczytać na łamach wielu gazet. Złożyły się na to bez wątpienia sukcesywne, przemyślane treningi, zaangażowanie zarówno samych sportowców, jak i ich najbliższych. Nie bez znaczenia jest też fakt, że z biathlonem mają możliwość zaprzyjaźnić się już najmłodsi. Zajęcia z dziećmi w klasach od I do III Edyta Zając prowadzi w szkołach podstawowych nr 10, 28. – To wspaniała praca. Na początku traktujemy siebie na dystans, aby po lepszym poznaniu tworzyć jeden, wspaniały team. Jesteśmy sobie bardzo bliscy i ze sobą zżyci, a to powoduje, że atmosfera w klubie jest autentycznie wspaniała – akcentuje trener. – Najlepszą rekomendacją dla mojej pracy są zadowolone dzieci i zdawane przez nich relacje. Świetnie się dogadujemy. I to zarówno w formie zabawowej, bo w takiej trenuję z najmłodszymi, jak i podczas treningów ze starszymi zawodnikami, które nastawione są na ciężką pracę. Wiemy, o co walczymy – dodaje Edyta Zajac.
Wielotorowa praca
Od kilku lat w naszym mieście, pod kątem treningowych możliwości, zmieniło się bardzo dużo na korzyść sportu. UKS Strzał do sezonu letniego może dobrze przygotować formę zawodników w Rodzinnym Parku Rozrywki „Trzy Wzgórza”. Tu sportowcy mają możliwość zrealizowania planu treningowego w znacznej mierze. Korzystają ze ścieżek biegowych, miejsc na zabawę, nawet place do gry w chowanego znajdą zastosowanie. Póki co, zawodnicy mogą korzystać ze strzelnicy laserowej, brakuje do pełni szczęścia jeszcze tej profesjonalnej, która jest w trakcie budowy. Powstaje ona w sąsiedztwie RPR i Szkoły Podstawowej 28. Bez wątpienia strzelnica będzie miała ogromny wpływ na dalszy rozwój biathlonu w naszym mieście. – Obecnie ćwiczymy strzelanie wyjeżdżając na treningi poprzedzające zawody. Jeździmy w te okolice, gdzie mniej więcej wiemy, że będą rozgrywane starty. Wszystko to po to, by nasi sportowcy mieli okazję poznać trasy i by mogli oswoić się z warunkami na nich panującymi. Zwykle po paru dniach widać efekty. Zmiana dobrze na nich wpływa. Biegają wtedy bardzo dużo po 20 – 25 km podczas jednego treningu, mają treningi praktycznie trzy razy dziennie i co najważniejsze, strzelają dużo, uczą się strzelania na zmęczeniu. Zatem takie treningi są bardzo precyzyjne – podkreśla Edyta Zając.
Niemniej ważna od pracy nad kondycją jest praca psychologiczna, pozwalająca zawodnikom oponować stres związany ze startami, jak i dodać im pewnością siebie. Te rzeczy powinny toczyć się równolegle. I w UKS Strzał Wodzisław Śląski tak się dzieje. Motywacji zawodnikom nie brakuje, wiele mówi się o sukcesach, ale też nie zapomina się o istotnej umiejętności przegrywania. Oswojenie się z myślą, że nie zawsze można sięgać po to, co najlepsze, wydaje się być podstawą do sportowego rozwoju. – Zawodnicy mówią, że po dobrym strzelaniu biegną po swoje jak na skrzydłach. Runda karna po błędach na strzelnicy mobilizuje ich do walki. Praca jest ciężka, solidna od samego początku, staram się ich motywować przed zawodami i podczas codziennych treningów. Dzięki temu, bez względu na to, co dzieje się podczas startu, nasi sportowcy walczą do końca. I nie zdarzyło się jeszcze, by któryś poddał się. To o czym mówię, doskonale widać na mecie, kiedy do niej przybiegają w oczach mają łzy szczęścia, gdy pójdzie po ich myśli i smutku, gdy gorycz porażki chwyta za serce. Nigdy jednak nie ma w nich obojętności – mocno akcentuje.
Biathlonową formę szlifować można w UKS Strzał Wodzisław Śląski, trener Edyta Zając prowadzi zajęcia w miejskich placówkach oświatowych, co więcej zajęcia w Szkole Podstawowej 21 prowadzi trener Sławomir Kubica. Współpraca między nimi układa się pomyślnie. Edyta Zając ceni sobie także wsparcie byłego zawodnika z klubu Ryfama Rybnik Kamila Kozika, z którym wspólnymi siłami organizują obozy dla swoich podopiecznych. Pomocni są też starsi zawodnicy i rodzice.
Biathlon dla każdego
Ilu zawodników jest aktualnie w klubie? To sportowe grono należy rozdzielić na tych, którzy mają licencję i dopuszczeni są do startów ogólnopolskich. Takich sportowców w UKS Strzał jest 35. Grupa, która docelowo ma zasilić szeregi wyżej wymienionych liczy sobie ok. 120 osób. Nabór trwa nieustannie. Każdy, kto ma na to ochotę może spróbować swoich sił i przekonać się, czy biathlonowe realia są dla niego. To najlepsza i wydaje się jedyna dobra metoda.
– Mam talent do wyłapywania zdolnych osób, co nie oznacza, że jestem nieomylna. Przekonałam się o tym niedawno. Źle oceniłam zawodniczkę, która mimo iż na pierwszym treningu wydawała się apatyczna, nie za bardzo chciała biegać, dzięki swej determinacji i uporowi przekonała mnie, że może być niezłym sportowcem. Przyznaję, że to ja popełniłam błąd. Pracowitością można czasem osiągnąć więcej, niż zdając się tylko na nieprzeciętny talent – komentuje z uśmiechem wodzisławska trenerka i zdecydowanie dodaje, że biathlon to nie tylko sport to zdecydowanie lekcja życia, utrwalająca wartości, które dla każdego powinny być ważne. – Spod ręki UKS Strzał Wodzisław Śląski wychodzą naprawdę ułożeni młodzi ludzie. Pracujemy nad koordynacją ruchów, siłą, uczymy skupienia, odpowiedzialności, kształtujemy na równi czynności motoryczne i charakter. Stawiamy na współpracę w grupie, na kontakt z drugim człowiekiem, szacunek dla niego. Zawiązujemy przyjaźnie. To przygoda życia, którą zawodnicy będą długo wspominać – mówi Edyta Zając. – Dołączyć można w każdym wieku. Ja rozpoczęłam trenowanie biathlonu w pierwszej klasie liceum, a po czterech latach udało mi się zakwalifikować na Mistrzostwa Świata Juniorów. Do uprawiania tej dyscypliny zachęcił mnie Waldemar Miozga, były dyrektor SP 21, a zainspirował Tomasz Sikora. Trend jest taki, by przygodę rozpocząć w jak najmłodszym wieku, natomiast zawody dla starszych też są i można się do nich przymierzyć – akcentuje.
Trenerka za swój największy sukces uważa sposobność do spełniania marzeń młodych ludzi, czyli to, że znalazła wsparcie i może liczyć na zaangażowanie w rozwój biathlonu ze strony władz miasta, radnych jest nie do ocenienia. Wspólnymi siłami dba się o infrastrukturę, inwestuje w nowe, a to bezpośrednio przekładać się będzie na sportowy efekt. – Gdy powstanie strzelnica z przytupem można będzie trenować biathlon. Staram się z całych sił pokazywać i udowadniać, że na to wsparcie zasługujemy – dodaje. Taka postawa trenerska budzi respekt. Bez wątpienia Edyta Zając jest wiarygodna w tym, co mówi i co robi. Bywa wymagająca, surowa, ale też, gdy nadarzy się ku temu okazja, energią i żartami dorównuje swoim wychowankom. Nieustanne dba o to, by w klubie działo się jak najlepiej. To docenia także Polski Związek Biathlonu i po raz kolejny w październiku tego roku w Wodzisławiu Śląskim współorganizować będzie cieszące się ogromnym zainteresowaniem zawody „Biathlon dla każdego”.
Strzelanie na celowniku
Wspominając o sukcesach UKS Strzał Wodzisław Śląski nie sposób pominąć tego ostatniego, a mianowicie powołania do reprezentacji Polski Kacpra Brzóski. To od samego początku podopieczny Edyty Zając. – Pierwszy raz zauważyłam go podczas wyjazdów z jego klasą na basen i zaprosiłam na trening. Kacper zgłosił się do mnie, niemal od razu zachłysnął się biathlonem, mimo że trenował piłkę nożną. Dobrze rokował. Już parę lat temu w wywiadzie napomknęłam, że mam takiego zawodnika, o którym za niedługo usłyszymy. I tak się stało. Nie ukrywam, że takich perełek mam aktualnie kilka – dopowiada z uśmiechem. Plany na najbliższą przyszłość bezpośrednio łączą się z powstaniem strzelnicy. Gdy to nastąpi trenerka z zawodnikami będzie pracować nad poprawą umiejętności strzeleckich, to rzecz, która jak sama mówi, jeszcze kuleje i wymaga ostrego trenowania. – Dobiegając na strzelnicę trzeba uspokoić oddech, puls po to, by jak najszybciej złożyć się do strzelania. To praca złożona, nauki będzie bardzo dużo, bo strzelanie „na spokojnie” jest całkiem inne. Mam nadzieję, że opanujemy to do perfekcji na naszej strzelnicy. Pozycja, w której wykonuje się strzał – leżąca czy stojąca – nie powinny mieć znaczenia. Dobry strzelec musi na podobnym poziomie radzić sobie w każdej sytuacji – zaznacza.
Marzenia trenerki oscylują jeszcze wokół utworzenia szkół ponadpodstawowych o profilu sportowym. To ważna rzecz, tym bardziej, że zawodnicy obecnie chcą nie tylko rozwijać się sportowo, ale też kładą nacisk na dobre wykształcenie. Zatem stworzenie im szansy do sprawnego łączenia jednej i drugiej pasji, w jednym miejscu, wydaje się być zasadne.
fot. Edyta Zając
Komentarze (0)
Dodaj komentarz