Krwiodawcy żałują jeśli nie mogą
- Jestem całą sobą za! - mówiła z dumą Ewa Lewandowska, radna Sejmiku Województwa Śląskiego podczas oficjalnego otwarcia nowego oddziału terenowego w Wodzisławiu raciborskiego centrum krwiodawstwa. Otwarto go właśnie dziś nieprzypadkowo - obchodzimy bowiem Światowy Dzień Krwiodawcy.
Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Raciborzu otrzymało w Wodzisławiu Śl. możliwość zagospodarowania 250 metrów kwadratowych. - Przedsięwzięcie wymagało ogromnego zaangażowania, bo lokal otrzymaliśmy w stanie surowym. Musieliśmy przygotować projekt, zrealizować go i w końcu doprowadzić do otwarcia - mówiła podczas uroczystości Maria Wiecha, szefowa RCKiK. - Finał całego przedsięwzięcia zaplanowaliśmy właśnie na dziś, bo dziś Światowy Dzień Krwiodawcy. Wszystkim im chcemy podziękować i zapewnić jak ważni są. Nawet teraz jesteśmy świadkami ich ofiarności, pobierane dziś płytki krwi trafią do Warszawy, gdzie już na nie czeka pacjent tamtejszego Centrum Hematologii - mówiła Maria Wiecha.
W uroczystym otwarciu wzięła udział Ew Lewandowska, radnej Sejmiku, która krew oddawała już nie raz. - To fanastyczna idea, móc komuś oddać część siebie jednocześnie nic nie tracąc! Jestem dumna, że ja również mogłam swoją krwią podzielić się z potrzebującymi. Moja deklaracja jej oddania jest zawsze aktualna, na znak tego mam dziś na sobie czerwoną bransoletkę, którą kiedyś otrzymałam jako krwiodawczyni - mówiła radna Lewandowska.
- To po prostu chęć pomocy - mówią zgodnie krwiodawcy. - To, można powiedzieć, rodzinna tradycja. Jeśli kiedykolwiek czegoś żałowałem, to tylko tych chwil, kiedy ze względów zawodowych, nie mogłem krwi oddać w ustalonym terminie - nie kryje pan Henryk, krwiodawca z 30-letnim stażem.
Nowy Oddział Terenowy raciborskiego krwiodawstwa przy ul. Radlińskiej w Wodzisławiu Śl. może przejąć m.in. krwiodawców z zamkniętego w grudniu oddziału w Pszowie.
opr. m
Komentarze (0)
Dodaj komentarz