Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności26 lutego 202008:18

W teatrze uczę się pracy z człowiekiem

W teatrze uczę się pracy z człowiekiem - Serwis informacyjny z Wodzisławia Śląskiego - naszwodzislaw.com
0
Reklama
Wodzisław Śląski:

W tej filigranowej postaci drzemią nieposkromione pokłady emocji i środków, by je wyrażać. Do swej pasji podchodzi z wielkim zaangażowaniem, szczerością i wrażliwością. Jest wymagającym reżyserem i dobrym przyjacielem. Od codzienności oczekuje zaskoczenia. Mowa o Małgorzacie Karwot, która z powodzeniem, siłą talentu skoncentrowaną w Teatrze Tańca Memento, uderza w czułość odbiorców.

Redakcja: Bez wątpienia jestem kobietą z artystyczną duszą… podpisałabyś się pod tym sformułowaniem?

Małgorzata Karwot: Myślę, że tak. Artystyczna dusza budziła się we mnie od najmłodszych lat. Taniec, rysowanie, pisanie – praktycznie wszystko, co ma związek ze sztuką, pochłaniało mnie i też zabiegałam o to, by swoje pasje rozwijać. Z biegiem czasu zainteresowania skonkretyzowały się, wybrałam taniec. Bywało, że budziłam się z myślą o tym, by tańczyć i to teatrowi tańca oddałam swoje serce. Ta forma artystycznego wyrazu bardzo mi się podobała. Fascynowało mnie, że można wchodzić w różne role, że można o świecie opowiadać nie wprost, a za pomocą metafor, które widz musi odczytać. Teatr tańca to sztuka otwarta, pozbawiona sztywnych ram i właśnie ogromne pole do interpretacji jest cechą, która szczególnie mi się w nim podoba.

Czy zatem spotkałaś się z refleksją skrajnie różną od tego, co jako artyści tworzący Teatr Tańca Memento, chcieliście przekazać?

Przestrzeń do interpretacji pozostawiamy sporą… Pamiętajmy, że każdego z nas coś innego może poruszyć. Podczas jednego wydarzenia zwracamy uwagę na różne rzeczy, według tego, co dla każdego z nas jest istotne. I o to chodzi! Moim zdaniem sztuka ma przede wszystkim poruszać! Jeśli ktoś tego doświadcza na naszych spektaklach, to czujemy się usatysfakcjonowani. Wywołanie emocji podczas spektaklu jest dla nas najważniejszym zadaniem do zrealizowania. Takich emocji, które widza popchną do głębszej refleksji.

Nie oferujecie prostej rozrywki. Poruszacie ważne, trudne, nieraz gorzkie tematy. Czy potrzeba, by o nich mówić, wynika bezpośrednio z Twojej natury?

Tak, rzeczy, które są ważne z mojego punktu widzenia przenoszę na scenę, na teatralne spektakle. Mam pewność, że uwypuklamy kwestie, nad którymi warto się pochylić. Uważam, że w dzisiejszym świcie mamy zbyt dużo rozrywki, jest ona praktycznie na wyciągnięcie ręki. A wydaje mi się, że za mało mamy okazji do przeżycia czegoś głębszego. Rozrywka jest nam dana na chwilę. Ona sprawia, że tylko na moment poczujemy się dobrze, ale ten ulotny stan szybko mija i zostajemy z niczym. Gdy przychodzi nam skonfrontować się z bardziej wymagającymi treściami, mamy szansę przepracować swoje emocje. W dalszej perspektywie, to o wiele korzystniejsze doświadczenie.

I scena jest idealnym miejscem do takich konfrontacji?

Wydaje mi się, że tak. Może nie zawsze, ale siła w tym miejscu drzemie. To miejsce bezpieczne, by tego dokonać. Widz obserwuje poczynania aktorów, ich emocje. Nie musi się z nimi zgadzać, ale może podpatrzeć jak oni radzą sobie z problemami, wyzwaniami. Widz może się do tego odnieść, przemyśleć, nigdy jednak nie wychodzi poza strefę swojego komfortu. Aczkolwiek takie wspólne przeżywanie może okazać się dla niego pomocne w realnym świecie.

Twoje życie pochłonął teatr tańca, sprawdziłaś się w roli reżysera… Jak doszłaś do momentu, w którym znajdujesz się obecnie?

Przez wiele lat tańczyłam w zespole Miraż, tam wiele się nauczyłam. Z aktorstwem zetknęłam się w Teatrze Szydło. Później przeszłam do Epizodu, który prowadziła moja siostra Agnieszka Wizner. W nim kontynuowałam pracę nad formą tańca, a pod okiem siostry uczyłam się prowadzić zajęcia. Następnie Epizod przekształciłyśmy w Teatr Tańca Memento. Cennymi uwagami dzielił się z nami Piotr Bańkowski, z poznańskiego Teatru Tańca Sortownia. Osób, które motywowały, inspirowały i wpłynęły na nasz rozwój, było sporo. Z pokorą pokonywałam tę drogę, bo przecież nic nie przychodzi ot, tak! Wytrwale dążyłam do celu, wiele musiała poświęcić. Jasnym jest, że godziny, które wykorzystujemy na trening, na pracę nad sobą, przekładają się na umiejętności. Nie ma drogi na skróty. Wiadomo, są osoby z większym talentem, którym łatwiej przychodzi oponowanie tej sztuki. Ja byłam z tych mniej utalentowanych, ale więcej ćwiczyłam. I tak jest do tej pory, ciągle wkładam w teatr wiele pracy.

Teatr Tańca Memento to Twoje miejsce na ziemi? Cel artystycznej podróży?

Myślę, że nie. Cieszę się, że tu jestem, mam pewność, że tak miało być. Uczę się prowadzić teatr, uczę się pracy z młodzieżą. Rozwijam się, wymyślam tematy, które chcę poruszyć, więc na pewno to miejsce dla mnie dobre, ale nie jest to punkt ostatni, docelowy… Chciałbym pracować z młodymi ludźmi głównie od strony terapeutycznej, być może w ośrodkach wsparcia. Wykorzystywać arteterapię, pomagać odnaleźć się innym w tym skomplikowanym świecie. Sztuka pozwala na wiele i o ile umysł czasem nas blokuje, sprawia, że nie potrafimy się otworzyć, to sztuka wypływa z serca i niweluje wszelkie bariery. Większość problemów bierze się z nadmiaru emocji, z którymi nie potrafimy sobie poradzić. Widzę to po naszej młodzieży, jak uczą się wyrażać emocje poprzez teatr, taniec i jak bardzo im to pomaga. Na początku są onieśmieleni, ale z czasem płyną z nurtem, oddają drugiemu człowiekowi to, co leży im na sercu.

Więc w pewnym sensie ta terapia już trwa…

Tak, to się dzieje. Każdy z nas jej potrzebuje. Traktuję teatr jako formę radzenia sobie z rożnymi przeciwnościami. Mnie on też bez wątpienia pomaga.

Zamiłowanie do sztuki jest waszą rodzinną tradycją? Wszak Memento to siostrzane przedsięwzięcie.

Owszem, mamy wiele wspólnego ze sztuką. Moje rodzeństwo pałą się nią, oczywiście na różną skalę i w różnej formie. Mama zawsze wspierała nasze poczynania i tak jest do dziś. Co do Memento, faktycznie teatr założyła Agnieszka, później działałyśmy w nim razem. I choć dziś realizuję się w nim bez siostry, to doceniam jej wkład, inicjatywę i odwagę. Relacje między nami były różne, starcia na linii trener – tancerz zdarzały się, ale w efekcie dochodziłyśmy do porozumienia. Praca nad spektaklami była zawsze celem nadrzędnym.

I tak jest do dziś. Kolejna premiera już 22 marca. Tym razem zobaczymy spektakl „Zwierciadło”.

Praca wre. Będzie bardziej pozytywnie, ale na pewno emocjonalnie. Zapowiada się inne, niespodziewane przedsięwzięcie. Człowiek ma dwie natury – taką poukładaną, ogarniętą, wychowaną według zasad, ale i naturę dziką, nieokiełznaną. Chcemy za pomocą sztuki pokazać jak te dwa oblicza ścierają się, jak one ze sobą funkcjonują. Postaramy się znaleźć odpowiedź na pytania: czy jedna natura jest dobra, a druga nie, czy one mogą się uzupełniać? Często mamy wrażenie, że ta druga strona jest zła, ale to chyba nie do końca prawda. W tym roku w temat bardzo zaangażowali się tancerze. Wspólnie pracowaliśmy nad wizją, tworzyliśmy choreografie. Byłam otwarta na sugestie z ich strony i nie zawiodłam się.

Zawsze przed spektaklem towarzyszy ci trema? Czego oczekujesz od publiczności?

Owszem, bo zawsze zadaję sobie pytanie jak to, co pokażemy spodoba się widzom, jak odbiorą nasz taniec. Czy trafimy w sedno ze swoją wizją i perspektywą patrzenia na pewne sprawy? Tu nie ma mowy o obiektywnym podejściu, prezentujemy subiektywne spojrzenie na dany temat i ono obarczone jest naszym doświadczeniem. I taki stan rzeczy zawsze przed premierą wywołuje niepewność. Nam, aktorom może wydawać się, że mamy dobry spektakl, a widzowie powiedzą, że to wtopa. Dążymy do takiej konfrontacji i podejmujemy ryzyko, wkładając w działania wiele serca i zaangażowania. Nie skupiamy się na osiągnięciach, pucharach. Jeździmy czasem na turnieje, festiwale, jednak to bardziej dla rozrywki. Naszym celem jest scena! Sukces, porażka to takie sztywne kategorie, w których nie rozpatrujemy naszej działalności. I jedna zadowolona, wzruszona osoba na widowni naprawdę daje nam pełną satysfakcję.

Na pełną salę musieliście sobie zasłużyć… To było nie lada wyzwanie dla teatru.

Tak, na początku nie mieliśmy tak dopisującej publiki. Spektakl „Przebudzenie” wiele zmienił. Na wszelkie możliwe sposoby, zachęcaliśmy widzów, by dali nam szansę. By przyszli, zobaczyli nas w innym wydaniu. I taka forma spodobała się. Nieustannie poszukujemy inspiracji. Ja szukam jej nie tylko w teatrze, choreografiach, ale i w literaturze, muzyce. Sięgamy po wiele, by na scenie móc pokazać jak żyć mądrzej i lepiej. A przynajmniej tego spróbować.

Jako reżyser, instruktor jesteś wymagająca?

Myślę, że bardzo. Mam dla swoich tancerzy dobre serce, oni to wiedzą! Bardzo się lubimy. Ale wiedzą też, że w teatrze rządzą pewne zasady i nie ma pobłażania. Dla wszystkich jasnym jest, że tak być musi, bo inaczej nie byłoby efektu. Uczymy się odpowiedzialności, pracy w grupie, tworzenia relacji i determinacji. Dzięki temu czujemy, że możemy na sobie polegać. Poniekąd, teatr to szkoła życia i jeśli chce się coś na tej płaszczyźnie osiągnąć, innej drogi nie ma jak praca i pełne zaangażowanie.

Wymień trzy najważniejsze rzeczy, które są niezbędne w teatrze.

Powtarzam tancerzom, że w pracę nad spektaklem muszą włożyć całe serce. Bez tego sztuka nie wyjdzie. Jak ktoś zostawia coś dla siebie, będzie chciał coś ukryć, zrobić coś trochę, a nie na sto procent… to widz to wyczuje. Na scenie trzeba być prawdziwym! Bo tylko takie emocje oddziałują na publiczność. W teatrze niezbędna jest też praca. Gdy się nie pracuje, to jest się nieuczciwym w stosunku do odbiorcy. Potrzebna jest też wytrwałość. Wiadomo, są lepsze i gorsze dni, mimo to trzeba wierzyć, nie poddawać się i krok po kroku dążyć do wyznaczonego celu.

Ta autentyczność, uczciwość, wytrwałość w teatrze są wyznacznikami także w Twojej życiowej drodze? Na ile jesteś jesteś kreatorem tego, co ci się przydarza?

Myślę, że tak. Jest też mnóstwo innych, ważnych aspektów, którymi warto się kierować, ale te trzy z pewnością są istotne. Zwłaszcza, by być prawdziwym i innym dawać siebie w stu procentach. Uważam, że jak się ma „plan b” na życie, to „plan a” nigdy nie wyjdzie. Są rożne sytuacje, różne scenariusze, ale o to chodzi. Wolę, by życie zaskakiwało mnie też na sto procent. I pozwolę na to. Jestem otwarta na to, co mi los daje. Nie wszystko zawsze musi dziać się po mojej myśli. Przecież nie zawsze ja wiem najlepiej… Nie zakładałam, że będę prowadzić zajęcia w teatrze, sądziłam, że pójdę w stronę psychologii i koniec kropka. Ale otworzyła się przede mną taka szansa. Siostra Agnieszka wyszła z taką propozycją i stwierdziłam, czemu nie! I stało się, że teatr tańca jest jedną z najwspanialszych rzeczy, jakie teraz mam. Zatem, po czasie okazuje się, że nawet niespodziewane sytuacje, w finale są dla nas dobre. Studiują psychologię, a w teatrze uczę się pracy z człowiekiem. To się ładnie zazębia, choć sama mogłam na to nie wpaść!

Jakie kobiety Ci imponują?

Dobre! Takie, które potrafią tworzyć relacje z drugim człowiekiem, są inteligentne, czułe i wrażliwe. Taka jest moja mama i tą dobroć z pewnością odziedziczyłam po niej. W dzisiejszym świecie stawia się na siłę, eksponuje się ją ze wszech miar. A ja myślę, że kobieta silna jest z natury, po prostu i nie musimy tego udowadniać, krzyczeć o tym. Imponują mi kobiety odważne, które działają na większą skalę, chcą zmieniać świat na lepsze. Oczywiście, to wszystko trzeba zacząć od siebie, bo jak ktoś ma w swoim ogródku bałagan, to na zewnątrz niewiele zdziała. Będzie nieszczery w swoich zamysłach.

Autor: wodzislaw-slaski.pl, redakcja@naszwodzislaw.com

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszwodzislaw.com w Google News.

Reklama
Reklama

Komentarze (0)

Dodaj komentarz

Autor: Gość (Aby podpisać komentarz swoim nickiem musisz się zalogować)
Portal naszraciborz.pl przeciwstawia się niestosownym, nasyconym nienawiścią komentarzom,
niezależnie od wyrażanych poglądów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem – wyślij nam zgłoszenie.
Pozostało (1000) znaków do wykorzystania
Aby potwierdzić, że jesteś człowiekiem kliknij: jabłko
Reklama
Reklama

Najczęściej czytane artykuły

Reklama
Aktualności23 kwietnia 202411:35

LPR w akcji w Rydułtowach. Serce pasażera opla zatrzymało się

LPR w akcji w Rydułtowach. Serce pasażera opla zatrzymało się - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Rydułtowy:

Niespokojny wtorkowy poranek w regionie. Na ulicy Raciborskiej w Rydułtowach lądował śmigłowiec LPR. Choć w internecie i na wielu grupach WhatsApp pojawiła się informacja o potrąceniu, to do niego nie doszło. U pasażera jednego z przejeżdzających ulicą samochodów doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Poszkodowany trafił do szpitala w Jastrzębiu-Zdroju.

red., fot. FB/Wodzisław Śląski i okolice-Informacje drogowe 24H
Aktualności23 kwietnia 202410:27

O ideologii Slow City w Wodzisławiu Śląskim

O ideologii Slow City w Wodzisławiu Śląskim - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
red., fot. FB/Miasto Wodzisław Śląski
Reklama
Reklama
Reklama
Aktualności23 kwietnia 202410:45

Dzień Pacjenta Szpitala Powiatowego już wkrótce

Dzień Pacjenta Szpitala Powiatowego już wkrótce - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Starostwo Powiatowe w Wodzisławiu Śląskim
Aktualności24 kwietnia 202419:48

Od 1 maja cyklobusy wyruszą w trasy

Od 1 maja cyklobusy wyruszą w trasy - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Starostwo Powiatowe w Wodzisławiu Śląskim
Reklama
Reklama
Reklama
Aktualności24 kwietnia 202411:05

Jubilaci świętowali złote i szmaragdowe gody [FOTO]

Jubilaci świętowali złote i szmaragdowe gody [FOTO] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Wodzisław Śląski:

50 i 55 lat temu obiecali sobie życie na dobre i na złe. Ich wspólna wędrówka trwa do dziś i jest symbolem uczucia, którym od tylu lat siebie darzą. Wczoraj, 23 kwietnia, w Pałacu Dietrichsteinów małżonkowie z radością i niemałym wzruszeniem obchodzili złote i szmaragdowe gody.

wodzislaw-slaski.pl, fot. Dorota Piecha/UM
Reklama
Reklama
Aktualności23 kwietnia 202413:29

Gmina Godów. Edukacja ekologiczna w przedszkolach [FOTO]

Gmina Godów. Edukacja ekologiczna w przedszkolach [FOTO] - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
red., fot. FB/Gmina_Godów
Aktualności24 kwietnia 202418:53

Rozpoczęcie sezonu 2024 w Marklowicach z charytatywnym charakterem

Rozpoczęcie sezonu 2024 w Marklowicach z charytatywnym charakterem - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
red., fot. pogladowe - pexels.com/Oleksandr P
Reklama
Aktualności23 kwietnia 202418:25

Czas na wiosenną deratyzację

Czas na wiosenną deratyzację - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
wodzislaw-slaski.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.