A jednak u sąsiadów sypią więcej

– Nie ma soli. Jesteśmy bezsilni – tymi słowy starosta Tadeusz Skatuła tłumaczył wczoraj podczas sesji dramatyczną sytuację na drogach powiatu. Do tej pory Powiatowy Zarząd Dróg, który ma na utrzymaniu 205 km dróg, rozsypał 650 ton soli. Dla porównania powiat rybnicki zużył jej dwukrotnie więcej: 1200 ton na 203 km.
Do tej pory powiat wodzisławski wydał na zimową akcję odśnieżania i posypywania dróg solą i piachem 400 tys. zł. To jednak kropla w morzu potrzeb, bo drogi nadal są w fatalnym stanie. Podczas wczorajszej sesji Rady Powiatu starosta Tadeusz Skatuła tłumaczył, że powodem jest brak soli. – Jesteśmy bezsilni – stwierdził.
Dostawcą soli do posypywania dróg powiatowych jest gliwicka firma Ger Pol, która wygrała przetarg. Problem w tym, że jej rezerwy już się wyczerpały. – Na realizację naszych zamówień firma ma3 dni. Twierdzi jednak, że nie jest w stanie ich zrealizować, bo soli brakuje w całym kraju – wyjaśnia Marek Okularczyk, dyrektor PZD (na fot.)
Firma Ger Pol czerpie sól z kopali miedzi na Dolnym Śląski oraz importuje ją z Białorusi. - Tam nastąpił krach. Z kolei sól z Dolnego Śląska zabiera Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – rozkłada bezradnie ręce Oklularczyk i zapewnia, że 25 ton soli ma zostać dowiezionych dziś, a kolejne 25 ton na początku przyszłego tygodnia.
Co ciekawe, wodzisławski PZD, który ma na utrzymaniu 205 km dróg, rozsypał na nich 650 ton soli. U sąsiadów, w powiecie rybnickim, na drogi powiatowe trafiło niemal dwa razy tyle soli. - Zużyliśmy 1200 ton na 203 km dróg. 80 ton zostawiliśmy na czarną godzinę. Do rej pory nie było dnia, żeby zabrakło nam soli – zapewnia dyrektor PZD w Rybniku, Bernard Simon, który podkreśla jednak, że powiat rybnicki także boryka się z deficytem soli. – Korzystamy z niej naprawdę oszczędnie, z ołowkiem w dłoni – podkreśla.
Podobną, choć nieco wyższą ilość soli co powiat wodzisławskim, wykorzystał Powiatowy Zarząd Dróg w Raciborzu. - Zużyliśmy 1000 ton na 300 km. Zostało nam 200 ton zapasu. Zawsze kupujemy sól latem, kiedy ceny są dużo niższe. Sądziliśmy, że zgromadziliśmy bezpieczną ilość – wyjaśnia dyrektor PZD w Raciborzu, Jerzy Szydłowski.
Wszyscy zarządcy zgodnie twierdzą, że najważniejsze, by w najbliższych dniach nie pojawiły się kolejne opady śniegu, bo wtedy może nas czekać kolejny paraliż komunikacyjny.
MaS
Komentarze (2)
Dodaj komentarz