Źle zabezpieczony materiał po wyburzonej muszli koncertowej. Afera na sesji Rady Miasta. ZDJĘCIA
Słowo "niegospodarny" wydaje się być w tej kwestii kością niezgody. Sprawa długo dyskutowana i budząca wiele kontrowersji. Na sesji rady miasta (28.03) w Wodzisławiu Śląskim poruszono kwestię złego składowania elementów, które zostały po wyburzonej muszli koncertowej.
Na łamach portalu NaszWodzislaw.com temat muszli koncertowej poruszany był wiele razy. Sporo mieszkańców do tej pory narzeka, że została wyburzona. Urzędnicy tłumaczą, że innego wyjścia nie było, a to ze względu na jej fatalny stan techniczny. Okazuje się, jednak, że jej wyburzenie ma drugie dno…
Zespół kontrolny Komisji Rewizyjnej dokonał kontroli wybranych zadań inwestycyjnych za 2016 rok Urzędu Miasta w Wodzisławiu Śląskim. Łącznie sprawdzono pięć inwestycji, wśród nich znalazła się rozbiórka muszli koncertowej. Przeprowadzona kontrola wykazała nieprawidłowości. W sprawozdaniu można przeczytać, że dopatrzono się "braki w dokumentacji – brak kosztorysu powykonawczego, niegospodarność – nie zabezpieczenie (pisownia oryginalna – red.) pozostałego materiału po muszli koncertowej i narażenie go na zniszczenie w wyniku działania czynników atmosferycznych".
Prezydent odmawia podpisu
Prezydent Kieca odmówił podpisania protokołu przygotowanego przez zespół kontrolny. W swoim wyjaśnieniu zaznaczył, że „wniosek dotyczący niegospodarności jest bezzasadny”. Dalej można przeczytać, że wszystkie elementy z rozbiórki nie nadawały się do ponownego użycia. Elementy drewniane wykazywały daleko posunięty stan zbutwienia i degradacji biologicznej. Ze względów społecznych zdecydowano jednak, że należy starać sie odzyskać drewniane elementy konstrukcyjne tego obiektu do ewentualnego dalszego wykorzystania. I tak m.in. dźwigary, które udało się odzyskać przewieziono na teren Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji przy Bogumińskiej 8. Mają one zostać wykorzystane do wykonania ławek, które mają znaleźć się na terenie Rodzinnego Parku Rozrywki oraz Balatonie. – Wobec powyższego wniosek sformułowany przez zespół kontrolny Komisji Rewizyjnej jest całkowicie bezzasadny i nie odzwierciedla stanu faktycznego, a zlecenie rozbiórki obiektu zostało wykonane prawidłowo pod względem technicznym, z zachowaniem obowiązujących przepisów prawa – zaznaczył Mieczysław Kieca.
"Odrzućmy protokół"
Po odczytaniu protokołu przez przewodniczącą Komisji Rewizyjnej Helenę Osińską, przewodniczący Rady Miasta zgłosił zaskakujący wniosek. – Proponuje odrzucenie protokołu – stwierdził Jan Grabowiecki. Te słowa zaskoczyły radnych. – Dlaczego Pan proponuje odrzucenie tego protokołu – zdziwił się radny Arkadiusz Kochanowicz i zapytał. – Każdego protokołu, którego prezydent nie podpisze nie będziemy przyjmować?
Złe zabezpieczenie
W dalszej dyskusji można było dowiedzieć się dokładnie o co chodzi. Sposób zabezpieczenia pozyskanych elementów był niewłaściwy. Wszystko zostało rzucone na ziemię – i jak z relacji radnego Szwagrzaka wynikało - materiał został przykryty przed przyjściem radnych na kontrolę. - Takie drzewo powinno leżeć równo, aby się nie krzywiło oraz powinno być przełożone innym drzewem, żeby mógł przez to przechodzić wiatr – ocenił. Dezyderiusz Szwagrzak, był również zaniepokojony faktem obecnego zabezpieczenia materiału. – W mojej ocenie to wszystko się teraz zaparza – podkreślał. Poinformował również, że do Urzędu Miasta po rozbiórce muszli zgłosił się chętny kupiec, chciał zapłacić za elementy 7 tys. złotych, jednak materiał zostawiono.
"Zmieniam zdanie"
Pod koniec dyskusji, przewodniczący Jan Grabowiecki powiedział, że jednak zmienia zdanie i chce by temat poddać pod głosowanie. – Każdy zagłosuje jak będzie chciał, ja na pewno będę przeciwko – zapowiedział.
I tak, za przyjęciem zagłosowało pięciu radnych (M. Balcer, A. Kochanowicz, M. Plewnia, D. Szwagrzak, J. Zemło); przeciwko było dziewięć osób (E. Chłapek, J. Grabowiecki, H. Osińska, G. Pietyra, R. Połednik, Cz. Rychlik, G. Sitko, R. Szamatowicz, W. Wilkowski). Wstrzymało się czterech radnych (T. Rybka, P. Stokłosa, K. Zöllner-Solowska, A. Żabicki). Jedna osoba nie zagłosowała (R. Juzek) oraz jeden radny był nieobecny (A. Króliczek). Co za tym idzie protokół nie został przyjęty.
"Będę wyciągał konsekwencje"
- Bez względu na wynik głosowania zostanie ten protokół w części sprawdzony (chodzi m.in. o brak kosztorysu powykonawczego – red.), a sprawy pracownicze wyjaśnione i będziemy unikać tego typunieprawidłowości. Nie ma mojej zgody do nieprawidłowego procesu inwestycji – powiedział M. Kieca po głosowaniu.
To jak materiał został zabezpieczony można zobaczyć w poniższej galerii.
(mad)
Komentarze (0)
Dodaj komentarz