Sygnał alarmowy dociera do służb. Śmigłowiec wróci, by ustalić źródło

Sygnał alarmowy pojawia się na odpowiedniej częstotliwości, którą odczytują stosowne służby. Jest słaby i nieznane jest jego źródło. W związku z tym śmigłowiec, który wczoraj prowadził akcję poszukiwawczą, ponownie wróci nad powiat wodzisławski, by spróbować ustalić żródło sygnału.
Podczas środowej akcji poszukiwawczej, nie znaleziono nikogo ani niczego. A domniemana awionetka, nawet w przypadku, gdyby doszło do jej rozbicia się, nie rozpadłaby się na niezauważalne części, lub bez uszkodzeń dla otoczenia. Jak ustaliła dotąd Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, w miejscu, w którym prowadzono w środę działania poszukiwawcze, mogły latać dla lekkie samoloty. Służby nawiązały kontakt z ich właścicielami, którzy poinformowali, że nikomu nic się nie stało.
Na częstotliwości alarmowej pojawił się jednak sygnał, który może być związany z domniemanym wydarzeniem. Nie ma jednak mowy o wznawianiu poszukiwań, a raczej próbie ustalenia źródła sygnału alarmowego, który odbierany jest przez cały czas. Jest jednak na tyle słaby, że ustalenie źródła jego pochodzenia na odległość jest bardzo trudne. Sprawę dodatkowo utrudnia fakt, że obszar, na którym prowadzone będą działania zmierzające do namierzenia sygnału alarmowego, jest rozległy.
Czytaj także
W Gorzycach miała spaść awionetka. W akcji strażacy i śmigłowiec poszukiwawczy
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany